Zaglądam sobotnim wieczorem, żeby trochę nadrobić zaległości. Godzinkę temu wróciłam z roboty, po całym dniu jestem zachrypnięta od gadania. Na szczęście palce sprawneZrobiłam sobie Anatola i coś niecoś podskrobuję na sąsiednich wątkach. Trzeba w sobie wyrabiać pozytywne nawyki
Wczoraj urządziłam u siebie w mieszkanku kameralną imprezę, przyszły moje trzy przyjaciółki i bawiłyśmy się cudowniePrzygotowałam [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników], [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i drugą [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - mniam! Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie murzynek, sernik i trzy butelki szampana przytargane przez dziewczyny
No, ale to w końcu moje pierwsze Andrzejki w nowym domku!
![]()
![]()
A najlepsze było to, że kiedy rano stanęłam na wadze (zły Miranek! nie powinnam była tego robić, ale jakoś tak wyszło), zobaczyłam trzy siódemkiŻebym się tylko nie rozbestwiła i z tego wszystkiego nie przeszła na dietę złożoną z ciasta i alkoholu
Na szczęście chwilowo jestem na fali i jakoś z powrotem zaczęło mi wychodzić to odchudzanie. We wtorek przecinam ostatnią nitkę. I dobrze.
Pora zacząć powoli myśleć o świątecznym sprzątaniu, że już nie wspomnę o prezentachNa myśl o myciu okien słabo mi się robi, a mam ich od groma i trochę. A mycie mebli, odkurzanie szaf z książkami itp., itd.? a wieszanie firanek, które najpierw trzeba skrócić i dać do obszycia? Do Świąt została jakaś śmiesznie mała ilość czasu. Kiedy to zleciało?!
Pozdrawiam grudniowo z mroźnej Łodzi!