-
Odp: proteiniczka ze słabością do słodyczy
Witaj Martusiu, fajnie że kiloski uciekają i sztruksy na pupcię się zmieściły. Przepraszam że nie zaglądałam, ale miałam kilka dni jakiegoś tam dołka, na szczęście już mój nastrój przywołał się do porządku i żyję nadzieją iż teraz będzie już tylko lepiej 
Piszesz że córcia Ci szybko roczek skończyła, otóż moja droga, moja córcia ma już 6 i pół roku a mnie nadal wydaje się, że przecież dopiero przyszłyśmy ze szpitala
Czas leci nieubłaganie dlatego musimy cieszyć się każdym dniem i wykorzystywać go na maxa! 
Trzymaj się cieplutko 
P.S. a jak się pracuje?
-
Odp: proteiniczka ze słabością do słodyczy
moje drogie, nie zaglądałam na forum, mimo że jestem od 20 dni na ducanie. mówiąc szczerze nie mam jakiegos ogromnego problemu z wagą.. 175 cm- 74 kg. ale jestem po operacjach, normalnie wczesniej warzylam okolo 66-68, od dwóch lat trudze sie z tymi powiedzmy 7 kg. bylam na tej stronie dieta.pl jak bylam na diecie ONZ, chudlam i jojo, chudlam i jojo i tak w kólko. Reasumując podobam sie sobie( przez co jest mi cieżko tak "katować się", do tego naprawde uwielbiam jeść i gotować) ale dużo lepiej bym sie czuła bez minum tych 5 kg... faza uderzeniowa w moim wypadku to raptem jakies 1.5 kg było bo ja w sumie non stop probuje jakichs diet i moj organizm nie działa juz tak dobrze
bardzo dobrze szlo mi przez pierwsze hm... 16 dni a tu nagle w sobote popcorn i alkohol na imprezie, we wtorek lody, baton, ciastko i dzisiaj ciasteczka i kebab( ale robiony w domu, nie taki stricte fast food). znam siebie i widze ze bedzie coraz ciężej... prosze o słowa otuchy ale tez przyslowiowego " kopa w d***
"... powiedzcie mi jak widze po wagach już laseczki jak te grzechy sie mają do powrotu ciągłości w spadku wagi.....
pozdrawiam
P.s: jak widze te spadki 14 kg, 23 kg itd to podziwiam, jestescie niesamowite.
-
Odp: proteiniczka ze słabością do słodyczy
hej hej
Znów się zaniedbałam na forum, w diecie też niestety stagnacja. Na nic nie mam czasu. Pracuje na dwie zmiany, a mój mąż na trzy więc jest spore zamieszanie z ogarnięciem tego wszytkiego (od 2 miesięcy się głównie mijamy), a od 4 października zaczyna studia podyplomowe, zupełnie nie wiem kiedy zjadę czas na naukę, no i dwa razy w tygodniu będę miała po 4 godziny zajęć. Z jednej strony mam wyrzuty sumienia że jeszcze niej czasu będę poświęcać rodzince, ale z drugioej wiem że jak je skończę to mam szansę na pracę za trochę lepszą kasę, w bardziej dogodnych godzinach no i na mejscu, bo teraz prawie godzine jadę do i z pracy. Ale nie ma co narzekać, najważniejsze że jest praca, a co za tym idzie doadatkowa kasa w domowym budżecie, bo było naprawe kiepsko. Pracuje mi sie fajnie, przede wszytskim ze zwględu na fajnych ludzi. Mania z dziadkami ma się dobrze, a i oni nie narzekają, bo jest naprawdę bęrdzo pogodnym dzieckiem, jest też coraz bardziej samodzielna.
A co do diety...to musze się za siebie zabrać, bo jest ciężko.
życze pogodnego dnia i obiecuje zaglądać chociaz trochę częsciej.
-
Odp: proteiniczka ze słabością do słodyczy
Martusia wracaj, zabierzemy się za siebie razem 
---------- Wiadomość dodana 28-09-2010 o 16:50 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 27-09-2010 o 16:59 ----------
no i gdzie żeś jest??????????????????
-
Odp: proteiniczka ze słabością do słodyczy
Martusiu, bardzo długo Cię nie ma 
Wrócisz tu do nas jeszcze? Proszę...
Jak Twoje proteinki?
Tagi dla tego wątku
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum