Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ach żeby nie te wiosenne dolegliwości z kolanami to ja bym nad taką wyprawą poważnie się zastanawiała.Ale na pewno chciałabym iść minimum z jedną osobą. Ja do zwiększenia poczucia szczęścia potrzebuję się nim z kimś dzielić.Mam tak samo z lękiem, strachem jak się podzielę to część spada ze mnie.
Pytam całkiem poważnie czy dla was w małżeństwie mąż jest tym pierwszym do "podzielenia się".
Dla mnie to jest siostra albo przyjaciółka.
Tylko jeśli chodzi o koty to jestem ja, one i świat.Dlatego tak się o nie lękam bo tylko dla mnie są takie ważne.
Postanowiłam dzisiaj zabrać się za roboty jesienne. No bo gdy ręce grabieją to pewne czynności są wyjątkowo przykre. Ponieważ kosić można dopiero po południu gdy trawa przeschnie rano zdemontowałam łańcuchy deszczowe. Obawiam się złomiarzy. Przeczyściłam rynny, podcięłam wierzbę japońską i resztę winogrona. Wywiozłam to do pojemnika na odpady zielone. Teraz mam jeszcze w planie koszenie trawy. Może ostatnie w tym roku.
Zawsze dotąd się cieszyłam wracając do domu i kończąc sezon działkowy, ale ta piękna pogoda we wrześniu mnie zupełnie odmieniła. Żal mi tego słoneczka przeświecającego przez drzewa, okrywających się rumieńcem hortensji, pięknych ciągle begonii, zakwitłej drugi raz weigeli, ptasich głosów , przelatujących motyli i mojej bujawki z rurek na tarasie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
cos mi watek szwankuje,proba
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Teresko, mój mąż oprócz tego, że jest miłością mojego życia :mdr:, to jest moim największym i jedynie prawdziwym przyjacielem. Jest pierwszą i jedyną osobą, do której dzwonię od razu ze wszystkim czym się chcę podzielić- czy to smutkiem, czy radością. Dopiero później są inni, a często już nikt więcej :) Wiem, że i z jego strony też tak jest. Może dlatego, że najpierw byliśmy przyjaciółmi, a dopiero później parą :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Piękna pogoda. Taka mogłaby być przez cały rok. Aż szkoda, że już niedługo zmiana.
Kasiu, myślałam o zdenerwowaniu związanym z wyprawą córki, bo pamiętam swoje reakcje podczas wyjazdu syna na zagraniczny autostop. Z nerwów potrafiłam wtedy na jednym posiedzeniem zjeść największy słoik nutelli. Twoje niepokoje są inne, ale też je dobrze rozumiem. Pozostaje tylko mieć nadzieję i wierzyć, że wszystko się pojawi w odpowiednim czasie. Ale brawo za mobilizację czyli gimnastykę oraz saunę. To zdecydowanie sensowniejszy sposób na odreagowanie stresów.
Tereniu, masz jak najbardziej rację pisząc, że nie powinnyśmy mierzyć dzieci swoją miarą i na tej podstawie tworzyć listy wyborów, które je uszczęśliwią. Też miewam takie tendencje, bo moje dzieci w wielu sprawach zupełnie inaczej podchodzą do życia, ale cały czas i mam nadzieję, że z coraz większym sukcesem, pracuję nad tym
Trudna historia życiowa za Tobą. Zachwyca mnie sposób, jak sobie z tym poradziłaś emocjonalnie. Takiego pogodzenia się, otwartości, pokory i zgody na życie życzyłabym wszystkim.
Agnieszko, to prawda że urządzenia pochowane raczej nie będą używane. Rzecz w tym, że ja tych urządzeń przez długi czas wcale nie chowam, tylko stawiam na widoku. Na początku bardzo blisko, potem troszeczkę dalej, potem jeszcze dalej … . Bardzo chętnie zamieniłabym się z Kubą na tak bujną czuprynkę.
Sabinko, wiem że nie powinnam zachęcać Cię do wzorowania się na innych. Mogłabym tak robić, gdybym sama postępowała podobnie. Tym bardziej, że wzór mam nie gdzieś daleko, ale tuż obok siebie przy stole. A tymczasem prawda jest taka, że również potrzebuję związania rąk, albo raczej zadrutowania buzi.
Maniusiu nie zazdroszczę warunków pracy. Problem w tym, że jak wykażecie iż w okrojonym składzie też dajecie rade, to szefostwo może to wykorzystać. Tak więc może aż tak się nie starajcie?
Gruszko, mam nadzieję, że szybko poradzisz sobie z problemami technicznymi.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dobry wieczor!
Bylam dzis na spotkaniu WW i powiem krotko: nie jest dobrze!:bad:
Spojrzalam przy tym prawdzie w oczy i stwierdzilam, ze osiagnelam punkt, w ktorym trzeba zaczac dzialac. Waga w ubraniu 82,9. Dwa i pol kilograma wiecej niz przed miesiacem. Najlepiej byloby zaczac dietowac od zaraz...
Ale... dostalam jednak pare dni urlopu przy okazji dlugiego weekendu u nas (3 pazdziernika-Zjednoczenie Niemiec) i wybieram sie w przyszlym tygodniu do Lodzi na Srebrne Wesele u kuzynki. Planuje przy tej okazji odwiedzic nie tylko groby rodzinne i tesciowa mojej siostry w Domu Opieki, ale rowniez i nasza Terenie! Spedze z nia, jak wszystko dobrze pojdzie, sobotnie popoludnie i wieczor. Jesli ktoras z was mialaby ochote przylaczyc sie w sobote 29. wrzesnia do wspolnej kawki w Manufakturze, to bardzo bysmy sie ucieszyly...prawda Tereniu?
Co do wyborow stylu zycia naszych dzieci to swieta prawda jest, ze nie mamy na nie wpywu. Mozemy sobie zyczyc to i owo, ale w efekcie pozostaje nam tylko akceptacja tego czego one pragna...:money:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Jest pierwszą i jedyną osobą, do której dzwonię od razu ze wszystkim czym się chcę podzielić- czy to smutkiem, czy radością. Dopiero później są inni, a często już nikt więcej Wiem, że i z jego strony też tak jest. Może dlatego, że najpierw byliśmy przyjaciółmi, a dopiero później parą
Wiesz Agnieszko, że to jest takie piękne, że
możesz tak powiedzieć. Już kiedyś tak ładnie mówiłaś o mężu, ale jak coś takiego słyszę to mi się robi tak ciepło na sercu. No bo tak powinno być w małżeństwie, ale bardzo często nie jest.
Nie zazdroszczę, cieszę się waszym szczęściem.
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Jesli ktoras z was mialaby ochote przylaczyc sie w sobote 29. wrzesnia do wspolnej kawki w Manufakturze, to bardzo bysmy sie ucieszyly...prawda Tereniu?
No oczywiście.https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...46_uN_orig.gif
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
. Zachwyca mnie sposób, jak sobie z tym poradziłaś emocjonalnie.
Krysiu zajęło mi to strasznie dużo lat i 3 lata psychoterapii zanim włożyłam różowe okularyhttps://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...09_8Z_orig.gif. Ale już teraz zrobię wszystko, żeby nie pozwolić ich sobie odebrać.
Dla mnie powrót do domu to nieuchronne spojrzenie wadze w twarz. No już widzę swoją reakcję po spojrzeniu na wyświetlaczhttps://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...38_oj_orig.gif.Ale chcę wykorzystać październik, listopad i grudzień, żeby zrzucić nawis letni. Jeszcze nie wiem jaką metodą i czy uda mi się zmobilizować.No do Świąt trzeba się z górką rozprawić.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, Tereniu oczywiście od razu zapaliłam się do pomysłu spotkania i zaczęłam wertować połączenia. Wychodzi mi jednak 5-6 godzin w jedną stronę, czyli około 11-12 razem. Z dojściem na miejsce zostałyby może (ale raczej nie) ze dwie godziny. Rozsądnie muszę odpuścić :(.
Kusiłaś też nas Kasiu wyjazdem zdrowotnym. To by znaczyło dużo wspólnego czasu na takie różnorodne to i owo :). Tygodniowy wyjazd raczej rozbije się o koszty, ale może mimo to warto poszukać :confused:
Agnieszko, obawiam się natomiast, że temat pielgrzymkowy upadnie, zanim na dobrze się rozpocznie. Ale może też warto dowiedzieć się najpierw czegoś więcej :money:.
Tereniu, czasem i bardzo wiele lat terapii nie wystarczy, by po licznych doświadczeniach znaleźć w sobie takie pokłady życzliwości.
Gruszko, awaria chyba jednak tak bardziej poważna :confused:
Marti, mam nadzieję, że czujesz się już lepiej?
Spokojnej nocy i dobrych snów wszystkim :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu w moim przypadku nie upadnie bo ja nie przestanę marzyć że kiedyś tam pójdę . Mam koleżankę ktora tez o tym myśli i Maniusia tez jest chętna, a Kasi córka tylko mnie utwierdziła że jest to możliwe . :). Nie mowię że w tym czy następnym roku, ale może mi sie uda :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Awaria minęła,stanęło mi forum na jednej stronie i ani drgnęło,sama nie wiem jak ale w końcu odblokowałam,tylko czasu na pisanie już zabraklo
Na pielgrzymkę się nie wybieram,chociaż pewnie fizycznie dałabym radę.
Widziałam jakiś film kilka lat temu o małej grupce,która taką pielgrzymkę odbywala.
Spotkanie w Łodzi też nie tym razem,wprawdzie Marti się rozchorowała i nasz plan wisi na włosku,ale miejmy nadzieję że się wykuruje i odbędziemy małą wspólną podróż:love:
Mam nadzieję,że Łódz już wpisana na przyszły rok,więc nic nie stracę.Z resztą tak jak u Krysi - długa droga na kawkę.
Co do wspólnego odchudzania na turnusie trzymam się poprzednich ustaleń-towarzysko spotykam się zawsze chętnie,umartwiam się dietetycznie tylko w pojedynkę:)
Teraz idę spać,właściwie tylko serial Vera powstrzymał mnie od przewracania się właśnie na drugi bok,i tak już nic z siebie nie wykrzeszę,więcej jutro:)
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia