Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Anoolka
no ja też mam talent do uśmiercania ponoć nieśmiertelnych roślin.I nawet studia ogrodnicze nie byly w stanie tego zmienić.
Ale pietruszka na oknie rośnie mi jak szalona,zaraz dorzucę do niej szczypior.
Kasiu
to już sporo testów za tobą i dajesz radę:)Taki mały azyl osobisty to świetna rzecz,więc ciesz się swoim pokoikiem ilesię da.
Ale na działce też chyba coś takiego sobie utworzyłaś
Agnieszko
dla mnie te przepisy są troche zbyt skomplikowane i za dużo "obcych" produktow.Nie przepadam za bananami i o ile na surowo czasem zjem to w deserach ,koktajlach,ciastach itp są dla mnie nie do przelknięcia.Lubię kaszę jaglaną, ale ani sernik ani inne desery z niej w postaci papki mi nie "wchodzą".Podobnie z awokado.
często szukam inspiracji w necie,ale raczej w kierunku uproszczeń i malej liczby składnikow.Ale ty masz teraz sporo czasu więc wykorzystuj go na wielkie gotowanie,a jak wrocisz do pracy do będziesz miala co upraszczać:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko, a jak sadzisz do doniczki pietruszkę i szczypior? Nigdy mi się nie udały. Mam za to drzewko laurowe- rośnie już trzeci rok, udaje mi się też mięta i bazylia.
Kasiu, test?- zakuć, zdać, zapomnieć:D najważniejsze, że masz z głowy :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko
ja "hoduję" na oknie w słońcu.Odcinam 5-8 cm pietruszki od strony wiechetka ( moja producentka warzywna sprzedaje takie wielkie,zazielenione po 3 zł za kg) umieszczam w wodzie,albo jeszcze lepiej w ziemi i już.Samo rośnie:)
Z miętą i laurem nie przepadam,reszta ziół przy mnie nie przezywa:cry:.Znalazłam sobie okolicznych producentów i każdy na rynku jest od czegoś.
Sama w mlodości tak bardzo nacierpiałam się na działce rodzicow,że nigdy nie kupię nawet metra ziemi.Jestem z miasta,kocham miasto, jak wracam od przyjaciół ze wsi to rzucam torby i mykam na moją ukochaną,tętniącą zyciem ,główną ulice.A w 2 kolejności nad morze,też takie "miejskie":)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
gruschka
estem z miasta,kocham miasto, jak wracam od przyjaciół ze wsi to rzucam torby i mykam na moją ukochaną,tętniącą zyciem ,główną ulice
--i tuś mi siostrą :D
Dzięki za przepis, dziś wsadzam pietryszkę w ziemię
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
ciao,
gruschko-
i tus mi siostra, tez!
kiedy wracam do warszawy, to nie moge sie jej najesc....napatrzec, nawdychac, nachodzic.....az do wyjazdu.:):mdr:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko z tej strony polecam sałatkę z buraków i kalafiora zapiekanego z parmezanem . Ja tez w tych przepisach szukam prostoty , omijam kasze jaglaną , avokado i takie wynalazki jak np.morszczyn którego nie znoszę . Ale kto wie może po nie tez sięgnę ...oprócz morszczynu :D
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko
ale na razie sery omijam.Przez 3 tyg nie jadłam i ze stawami bylo lepiej,wystarczyly 2 dni uczty serowej ( wszystko zdrowiutkie) a znowu wiem aż za dobrze ile to ja tych stawow mam...
Muszę się z tym pogodzić i tyle.
Ale i tak na tej stronie jest sporo dobrych przepisów,tylko jak dla mnie trochę trącą hipsterką:arf:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kurczę nigdy nie wiązałam bólu stawów z serem . Mam z nimi kłopoty a też jem go sporo bo bardzo lubię :( No i zastępują mi wędlinę na kanapki. Muszę sprawdzić czy odstawienie cos mi pomoże .
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ja chyba sobie stawy dobiłam wiele lat temu na diecie Atkinsa.Schudłam wtedy w 3 miesiące 18 kg,czułam się naprawdę doskonale.Ale jakiś czas potem,już na prawie normalnym jedzeniu - głównie warzywa i owoce z mięsem,serami,nabiałem zaczęly mi się pierwsze poważniejsze klopoty.
Może dlatego na moje stawy tak dobrze działa Dąbrowska:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie – nie wiem, czy powinnam o tym pisać, bo już mi wstyd :eek:. Znowu fiknęłam. Wprawdzie nie na prostej drodze, tylko na schodku, ale ślisko nie było. Na szczęście tylko się obtarłam no i utaplałam w błotku, więc nie jest źle :o. Oczywiście, że jestem zła na siebie :mad:. I ani trochę mnie nie żałujcie.
Kasiu, ważne że napisałaś test i to na pewno dobrze. A jak tam chudy dzień? Miło czytać, kiedy ktoś pisze o swojej pasji. Teraz naprawdę widzę, jak bardzo kręcą cię roślinki :). Fajnie w takim razie, że pojawiła się Anoolka. Przynajmniej nie będzie nam głupio, że tak marnie towarzyszymy ci w tej pasji. Ale za to jeżeli chodzi o pieski, to jestem z tobą zawsze :money:
Agnieszko, stronka wygląda na fajną. Na pewno się z nią zapoznam, szczególnie że chcę próbować potem jakiegoś w miarę przyjemnego wychodzenia z wo. A jeżeli jeszcze będą przepisy z bananami to ja chętnie, bo jestem z tych co akurat uwielbiają banany ;).
Gruszko, Agnieszko, Madziu – moje wy prawie miastowe siostry! :mdr: Całe życie spędziłam w mieście i trudno byłoby mi już teraz gdzieś indziej. Zmiana jest jednak taka, że przestałam tęsknić za dużą aglomeracją i zdecydowanie wolę już mniejsze miasta (wyjątkiem jest Warszawa i Wrocław) :).
Agnieszko, Gruszko – niestety potwierdzam szkodliwe działanie białka na stawy. Schudłam mniej więcej tyle samo na Dukanie, co ty Gruszko na Atkinsie. Gdyby jeszcze te zgubione kilogramy się trzymały :arf:. A tak to i owszem zostały, ale bolące stawy.
Anoolko witaj i od razu przestawiaj się na pozytywne myślenie o odchudzaniu. Jest tu wśród nas parę takich, którym się udało, więc do dzieła :D.