Juuuuupi !!!!
Wczoraj skończyłam wreszcie tapetowanie!!!!
Teraz jeszcze tylko kosmetyka i....wolność
Od niedzieli trochę zaziębienie mnie trzyma i osłabiona jestem.Byłam na wszelki wypadek u lekarki,ale jest ok,troszeczkę tylko było lekki szmer słychać w oskrzelach.Antybiotyk nie jest potrzebny,tylko jeszcze ze 2-3 dni inhalacje zrobię.
Teraz powoli wszystko wróci do normy-nareszcie!
Nareszcie będę miała więcej czasu tak na prawdę dla siebie-na odpoczynek,na spacery,na planowanie posiłków-bardzo mi tego brakowało od maja.Będę miała też więcej czasu dla Was.
Spadek na wadze jak na 10 dni malutki-tylko 0.4 kg,ale jest i trzeba się z tego cieszyć
Zapomniałabym napisać,że mój syn pierwszy raz zrobił sobie przedwczoraj sam obiad-powiedziałam co i jak ma zrobić i miałam na niego okoOczywiście to nic trudnego nie było-ugotował sobie jaglaną kaszę,potem pokroił w kostkę i usmażył pierś z kurczaka,a do tego dodał sos arabiata -co prawda ze słoika,ale bez konserwantów ,glutaminianu sodu innych paskudztw.Wczoraj zrobił sobie omlet na śniadanie,a dzisiaj mnie pomagał w obiedzie,zrobił sznycelki z indyka.Pierwsze koty za płoty-musi zacząć myśleć o sobie,być bardziej samodzielnym mimo bólu i choroby.To mu dobrze zrobi.Śniadania i kolacje nie było problemu,gorzej z czymś na ciepło.
Tak.......muszę oduczyć się wyręczać go we wszystkim,choćby nie wiem ile mnie to kosztowało.Muszę,nawet wtedy,gdy będę widzieć jak źle się czuje.Różnie w życiu bywa-takie umiejętności mu się przydadzą.Muszę go zaciągać do do pomocy w domu-nie powiem,że nie chce pomagać,bo chce.Czasami jednak tak bywa,że jak spojrzę i widzę,że krzywi się z bólu,to każę mu się położyć.Wczoraj było inaczej- razem przez prawie 2 godz. selekcjonowaliśmy jego ubrania,potem było układanie w szafkach,a na koniec we dwójkę czyściliśmy kolekcję breloczków,segregowaliśmy,a potem sobie wieszał,bo mąż wczoraj listewki zamocował.Z tymi brelokami zeszło prawie 2 godzJeśli się nie pomyliliśmy ,to kolekcja liczy 569 szt
Dzisiaj wyszedł z domu,to też ważne-poszedł na mecz hokeja-właśnie wrócił z bólem głowy,ale zadowolony.Codziennie też pilnuję,żeby troszkę ćwiczył-choćby po 10 min,ale systematycznie.
Tak to u nas wygląda.