Bardzo się cieszę, ze postanowiłaś walczyć z tą depresjątrzymam MOCNO kciuki, żeby Ci się udało
![]()
Bardzo się cieszę, ze postanowiłaś walczyć z tą depresjątrzymam MOCNO kciuki, żeby Ci się udało
![]()
maleńka, i jak dzisiaj?![]()
dzis obiad to znowu ciasto ( z wczoraj) ale samopoczucie duuzo lepsze. Teraz jestem ppijana i zadowolona bo sie wybawiłam na maxa (dziw ze pisze jeszcze przyzwoicie) ide spac.. jutro spotkanie z babami z podworka = ploty i pogaduchy... przezyje jakos te Walentynki! nie dam sie!!!
Dzis Walentynki... tak na nie narzekłam, ze będe sie stresowac... Zycie płata figle.
Wczoraj miałam taką nerwówkę w pracy,że aż ręce mi się trzesły... zjadłam dwa razy więcej niz normalnie i byłam taka głodna ze zołądek mi skakał... zaczeło sie w sumie od jednego tel we czwartek... Przy okazji kilku moim kolzezankom sie dostało bo warczałam przez cały dzien.... a dzis jestem tak zmeczona tym wszystkim ze mam ochote jedynie lezec i nic nie robic... I zrobiłabym tak gdyby nie to ze moi rodzice wracałją dzis do chaty wiec NIE BEDE SAMA. wole mimo ze mi sie nie za bardzo chce dupe ruszac - isc na noc do kolezanki... tam sie dopiero obezre yhhh
znam siebie
chcie mi sie spac i nie wstawac... obudzic sie szczupła i bez psychicznych syfów w głowie
Nie ma to jak "wsparcie" koleżanek z pracy.. Jedna przyniosła górę pączków, druga bułeczki drożdżowe i drożdżówke, trzecia faworki... Byłoby dobrze gdyby nie zaczeły na siłe czestowac.. Wyszłam na chwile a one akurat kawe zrobiły (o 10 rano!!).. jak wróciłam miałam na biureczku kawe i pieknego paczusia! Gdyby każdy sie mógł sam czestowac nie byłoby problemu, ale skoro dostałam tego pączka przed noc to WYPADAŁO BY ZJESC. Przeciez nie powiem ze sie odchdzam bo mnie wysmieja... gdybym powiedziała: nie zjem bo bedzie kompuls - to by padły z krzesła!!!
Jakos udało mi sie sprzedac pół pączka innej kolezance, zostałam z tą mniejszą połowa..
No ale te błeczki drożdzowe - musiałam spróbowac..
Wszyszło z tego tyle ze zamiast normlnie zjesc dzis cały czas podjadałam a to faworka a to kruszonke z drożdżówek![]()
Zle mi nie jest ale nie lubie gdy moje plany zywieniowe ide nie po mojej myśl nie z mojej winy... tak to jest gdy trzeba świecic oczami i udawac ze jest sie normalna zdrowa osoba bo nikt wokoło nie wie że coś ci jest ...
to dopiero mój drugi dzień bez kompulsa... jak wytrzymam tydzień bede wielka!
Postanowiłam sie zaprzec... już całe cztery dni bez kompulsu wytrzymałam! Dzis leci piąty
Wczoraj było kiepsko. Gdybym nie poszła do kolezanki pomóc pilnowac jej siostrzeńsa na pewno bym nie wytrzymała... juz popołudniu zachowywałam sie jak na głodzie alkoholowym/narkotykowym... zjesc zjesc zjesc!!!! starszne.... zwłaszcza ze wczoraj tak dobrze zaczełam dzien!! Rano na 9.00 joga (1,5h), potem od razu fitness (1,5h) i sauna .. z sauny na angielski od razu poleciałam a z angielskiego na zakupy po prezent dla mojego kolegi (który sobie wyjechał) ... rozdrazniło mnie to ze byłam tak strasznie zmeczona a tu jeszcze po jakies klamki trzeba było jechac ... normalnie nie mogłamsie uspokoic!!!
dostałam to zaproszenie do kolezanki... wiedziałam ze za fajnie tam moze nie byc.. nie mam reki ani cierpliwosci do dzieci , ale chwyciłam sie tego jak tonacy brzytwy...
No i dzieki temu wytrzymałam!!!! i do tego fajnie byłoowszem mały ryczał zamiast trzy min 50!! i strachałysmy sie strasznie ze cos mu sie stało ... ale poradziłysmy sobie , a do tego byłysmy na tyle zmeczone ze nie chciało nam sie jesc!
boże, jak ja znam to jeść jeść jeść i głód jak narkotykowy
jestem z ciebie dumna!!!
Dzieki XixaJa bardziej jestem wdzieczna mojej kolezance.. pomogła mi choc całkowicie nieswiadomie!!!
uuuu jadłam szpinak na obiad i własnie zauwazyłam ze mam ZIELONY APARAT!!! hi hi lece umyc zabki![]()
Troche mnie dzis poniosło po południu. Uczyłam sie dzis anglika i nidze nie wychodziłam wiec w końcu dostałam szału... po czwartej wrąbałam kilka wafelków a byłam przeciez po obiedzie najedzona.. na szczescie jakims cudem przestałam. Chyba to ze staram sie pobic rekord dni bez kompulsów mnie jakos motywuje.![]()
przede mnia cieżki tydzień i dam rade!!!
za bardzo sie martwie innymi... to mnie doprowadza do szału...
JUZ szósty dzień bez kompulsa!! jupi!!! HUUUUUURA!!!
Biorąc pod uwage ostatni okres to mój rekord (wczesniej wytrzymywałam max 3 dni!!!)
Obudziłam sie dzis z dobrym humorem, mimo że wstałam o 5.30!!!
Dostałam w nocy smsy od mojego przyjaciela i teraz juz jestem o niego spokojnie zaczeło mu sie układac i dzieki temu mnie od razu lepiej bo sie juz tak nie martwiePowolutku do przodu - ja! Powolutku do przodu - on! Każde w swoja strone ale pozytywnie i do przodu!!!
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]