Jak zmienić myślenie? Help!

[Kiteku]

Ja, dzięki Wam i książce, zmieniłam dużo. I w podejściu do diety, myśleniu, ćwiczeniach.
I szło mi super przez 2 tygodnie. W sobotę poszłam na imprezę, a imprezy są moimi zapalnikami, więc poległam. Oprócz tego już równo tydzień jestem chora, leżę w łóżku, nie ćwiczę.
Dziś się zważyłam i jest mi smutno.
Postanowiłam, że będę się starała chudnąć 0,4 kg tygodniowo.
W taki sposób nie osiągnę celu do wiosny, ale nie będę się tak spinać jak teraz.

Co do zadania na dziś - oj, ciężko. Tym bardziej, że dziś jeszcze źle jem.
Ale będę mieć to w głowie i następnym razem spróbuję się opanować.

[figurzinka]

Jak jestem na diecie (czyli teraz od ponad 2 tygodni) to jem regularnie o 10:00, 14:00, 18:00
W zupełności mi to wystarcza i nie mam problemów z podjadaniem ani z napadami głodu.
Chciałabym sobie jednak na próbę wrzucić coś pomiędzy, tylko nie mam pojęcia co wtedy jeść?
Może jajko na twardo?
Owoce przecież wcale nie są takie dobre popołudniami...
Czasami jak mam zapotrzebowanie na cukier to jem sobie kisiel

Caprica - mało chudnę, dlatego kombinuję co pozmieniać.

dzień 11 to jest jak moja dieta a raczej sposób żywienia
kiteku to powiem ci, że za rzadko jesz, najlepiej gdybyś jadła co 3 godziny:
ja mogę dać przykład mojego jedzenia:
1. śniadanie o godz. 8.00 - płatki owsiane
2. śniadanie nr II o godz. 11.00 - 2 kanapki z pieczywa razowego
3. obiad o godz. 14.00 - najwięcej warzyw i białka i trochę węgli
4. przekąska o godz. 17.00 - jogurt
5. kolacja - jakaś sałatka 20.00

co do owoców, to najlepiej je zjeść na pierwsze albo drugie śniadanie
ja przy takim sposobie jedzenia od pół roku chudnę i jem właśnie pożywne i pyszne jedzenie

[Kiteku]

Figurzinko - już chyba kiedyś pisałam na jakimś wątku - dwa lata temu poświęciłam cały rok na jedzenie 5 małych posiłków. I po roku miałam kilo więcej. Ja nie lubię jak mój organizm cały czas coś trawi. Jestem wtedy ospała i cały czas mam ochotę znowu coś przegryźć. Lubię lekkie uczucie głodu, daje mi kopa.

Nawet jest chyba taka teoria, że powinno się jeść na noc, bo wtedy organizm spokojnie zajmuje się tylko trawieniem Chyba nawet w diecie Diamondów. Tyle teorii co ludzi

Aaa - jeszcze jedno - ja bardzo dużo śpię. Kładę się do łóżka często o 21, trochę poczytam i śpię, a wstaję około 9, 10.

[figurzinka]

Nie wiem,czy w przypadku Maxi leczenie ewentualnej depresji coś da. Wydaje mi się, że mąż jest Twoim problemem, a jego nie chcesz/nie możesz zmienić (ja to rozumiem). Leczenie depresji to zagłuszenie objawów a przyczyna i tak zostanie

tak czytam i czytam to co piszecie o maxi i zgadzam się w 100% z tym, co napisała kiteku
ja jestem po psychologii, trochę pracowałam z zawodzie i wiem, że nie należy tak szybko oceniać czyjejś sytuacji bądź diagnozować, jaką mam chorobę (zresztą depresja to nie choroba tylko zaburzenie nastroju)

Figurzinko - już chyba kiedyś pisałam na jakimś wątku - dwa lata temu poświęciłam cały rok na jedzenie 5 małych posiłków. I po roku miałam kilo więcej. Ja nie lubię jak mój organizm cały czas coś trawi. Jestem wtedy ospała i cały czas mam ochotę znowu coś przegryźć. Lubię lekkie uczucie głodu, daje mi kopa.

Nawet jest chyba taka teoria, że powinno się jeść na noc, bo wtedy organizm spokojnie zajmuje się tylko trawieniem Chyba nawet w diecie Diamondów. Tyle teorii co ludzi

Aaa - jeszcze jedno - ja bardzo dużo śpię. Kładę się do łóżka często o 21, trochę poczytam i śpię, a wstaję około 9, 10.

dlatego to wszystko zależy od ciebie, jak dla mnie taki sposób żywienia się sprawdza i potwierdza to lekcja nr 11 i 12 z tej książki

Bardzo podoba mi się zadanie z ostatniego dnia, żeby zjeść tylko 2 kęsy ulubionej potrawy, postaram się tak zrobić, jak będę cos zagryzać wieczorem przed tv

[Kiteku]

dlatego to wszystko zależy od ciebie, jak dla mnie taki sposób żywienia się sprawdza i potwierdza to lekcja nr 11 i 12 z tej książki

No właśnie, dlatego coś muszę pokombinować. Bo nic mi, kurfa, nie wychodzi
Wprowadzę może jakąś przekąskę około 16-tej i zobaczę przez miesiąc czy to coś da...
Od jutra znów zaczynam,już mi brakuje wymówek;p

[willex]

Nie wiem co mam napisaś..
Zerknęłam na blog Chustki i stwierdziłam po raz kolejny, że durna jestem bo nie dla mnie takie cyztanie, a potem dołowanie.

Od jutra na nowo biorę się za siebie.

A wczoraj miałam wieczorem coś podobnego do dwóch kęsów. Mianowicie córa kupiła batoniki i mnie też, więc głodna niechętnieale jednak tknęłam go, zaliczyłam jednego gryza i dałam sobie luz.

[_MAXI_]

Nie wiem co mam napisaś..
Zerknęłam na blog Chustki i stwierdziłam po raz kolejny, że durna jestem bo nie dla mnie takie cyztanie, a potem dołowanie.

Od jutra na nowo biorę się za siebie.

A wczoraj miałam wieczorem coś podobnego do dwóch kęsów. Mianowicie córa kupiła batoniki i mnie też, więc głodna niechętnieale jednak tknęłam go, zaliczyłam jednego gryza i dałam sobie luz.

No to brawo Kochana
Co do 5 posiłków...niestety ja też mam z tym problem zasadniczo wole jesc 3.Ja właśnie skończyłam sniadankową owsiankę

[Kiteku]

DZIEŃ 16

Uspokajająca moc jedzenia

Kiedy czujesz się zestresowana, przygnębiona lub samotna, wydaje Ci się, że coś smacznego poprawi Ci samopoczucie. Przynajmniej na początku jedzenie łagodzi gniew, uspokaja i podnosi na duchu. Ale na jak długo to wystarczy?
Jak już wiesz, że pierwsze dwa kęsy mają największy wpływ na kubki smakowe, lecz również na Twoją psychikę i to one dostarczają Ci wszystkich niezbędnych składników, jakich potrzebuje Twój organizm. Zjedzenie większej ilości nie zapewni większej satysfakcji ani nie sprawi, że poczujesz się jeszcze lepiej.

Wystarczy
Jeśli jesz po to, by poprawić sobie samopoczucie, w pierwszej chwili doświadczysz czegoś w rodzaju ukojenia, jednak kontynuowanie jedzenia nie sprawi Ci większej satysfakcji ani nie poprawi nastroju. W pewnym momencie poczujesz się sfrustrowana i rozczarowana swoim postępowaniem.
Kiedy zrozumiesz, że jedzenie nie poprawi Twojego stanu emocjonalnego, postaraj się to wykorzystać i nauczyć się poprawiać sobie nastrój niewielką ilością czegoś smacznego.

Dzisiaj
- zjedz coś, co jest w stanie poprawić Ci nastrój. Delektuj się kawałkiem czekolady, lub odrobiną lodów. Pozbądź się poczucia winy czy wyrzutów sumienia, kiedy będziesz je jadła.
- po pierwszych dwóch kęsach zatrzymaj się. Przypomnij sobie, że zaspokoiłaś swoje potrzeby i zjedzenie większej ilości nie poprawi Ci nastroju. Odłóż lub wyrzuć resztę.

[Kiteku]

Meldunek z dzisiejszej walki:
Dzień oceniam na +4. Cały dzień był ekstra, ale musiałam wyjść z domu o 17, a kolację mam o 18... no i teraz dopiero zjadłam i to od razu całą ciabatę z Lidla. Ale w sumie jakby nie liczyć, to wyjdzie mniej więcej 1100 kcal, więc chyba nie powinnam mieć wyrzutów sumienia.
Oby jutro też było ok.

Dzisiejsza lekcja również zaliczona. Zjadłam majonez w ilości około łyżeczki, a majonez niestety bywa moim zapalnikiem.

Lecę do wanny i zaraz do łóżka, bo dalej czuję się fatalnie...

[_MAXI_]

Meldunek z dzisiejszej walki:
Dzień oceniam na +4. Cały dzień był ekstra, ale musiałam wyjść z domu o 17, a kolację mam o 18... no i teraz dopiero zjadłam i to od razu całą ciabatę z Lidla. Ale w sumie jakby nie liczyć, to wyjdzie mniej więcej 1100 kcal, więc chyba nie powinnam mieć wyrzutów sumienia.
Oby jutro też było ok.

Dzisiejsza lekcja również zaliczona. Zjadłam majonez w ilości około łyżeczki, a majonez niestety bywa moim zapalnikiem.

Lecę do wanny i zaraz do łóżka, bo dalej czuję się fatalnie...

Jak dziś się czujesz Kochana?Ja też zaliczyłam wczorajszą lekcję,kupiłam czekoladę moją ukochaną z orzechami i zjadłam 2 kawałeczkiDzień też zaliczony ok.Zaraz lecę zaprowadzić Kubiego do zerówki.