Kiteku-jesteś na forum czy zrobiłaś "myk"?
Willex- dobrze, że jestś:-) wspierajmy się.
Dinka- to co opisujesz ja interpretuję jako kompulsy. U mnie to też uzaleznienie i tak to traktuję i probuje zdrowieć.
Melduję, że dwa ostatnie dni były super wg planu.
Boję się, ze za chwilę klapnę. Jest jakś siła która mnie powstrzymuje ze powinnam kontunuować to moje obżeranie. Nie potrafię pojść do przodu by tym razem było juz inaczej. Po setkach prób i upadków brakuje mi wiary, ze tym razem może byc inaczej. Boję się tego. Coś mnie trzyma w pętli uzaleznienia. Próbuję jednak. Proszę Boga o pomoc w wyjściu z tego.