Nie przypisana

Piękny humor od samego rana Moja waga zaczyna się ze mną przyjaźnić, po wczorajszej 18-stce kuzynki -0,7 kg Jestem z siebie niesamowicie dumna!! Taaaaaaaki tort był, że jakbym tylko mogła to bym cały zjadła - a ja zadowoliłam się patrzeniem jak mój mężuś go zjadał... te wszystkie sałatki z makaronem, paróweczki zawijane w boczek z serkiem i wiele innych przysmaków... Ale dałam radę! i podjadałam tylko wędlinkę sącząc Cole Zero.
Dziś mam ostatni dzień fazy ...

I znów 20 dkg mniej zawsze to COŚ. Ciekawe jak dziś wyjdzie mi dostosowanie się do diety... 1 września to dzień wycięty z życiorysu dla każdego nauczyciela mam nadzieję, że zdążę coś dzisiaj zjeść... ehh trzeba się zbierać do szkoły... mamo! ja chce jeszcze trochę pospać

Hurra! ja już kocham tą dietę w takim tempie to do Bożego Narodzenia mnie nie będzie. A tak poważnie to cieszę się, że na początku masa spada tak szybko - motywacja wzrasta i wiara we własne siły.
Dziś rano nawet pokazałam mężowi wynik na wadze. A jego słowa: "jak ty to robisz kochanie? ty chyba naprawdę schudniesz... " są dla mnie największą nagrodą
No to teraz na food shopping i do boju Grubasku!

Dzień bez kawusi to dzień stracony. Dobrze, że można dukać z kawką Muszę zrobić zaopatrzenie, bo lodówka za mało proteinek posiada i wtedy nawet na obiadek coś będzie można stworzyć i ruszyć pełną parą.

Jest dobrze - od wczorajszego postanowienia "poprawy" aż 20dkg spadło... oby tak dalej

Ok. Skoro moja mamusia poleciła mi tą stronkę... to znaczy, że coś musi być na rzeczy

Zalogowałam się, no i zaczynam dietkę... od kilku dni się zbierałam i zabrać się nie mogłam... z samych chęci, ograniczenia ilości na talerzu i odstawienia słodyczy ubyło 3kg!! a to znak, że się da...

no to do boju Grubasku