CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część 49

[TinnGO]

Ja ostatni dzień na uroczej greckiej wyspie. Spieklam się dzisiaj na słońcu bo się nie wysmarowałam filtrami bo nie chciałam wracać nieopalona.
Przesadziłem..Lecimy jutro o 14 z minutami.Dobrze bo pokój zdajemy o 12 i na lotnisko. Pas tutaj ma tylko 2km i 100m. Wymaga specjalnie szkolonych pilotów.
Do usłyszenia mam nadzieję.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

[kasiaogrodniczka]

Dobry wieczor!
Spokojnego powrotu do domu Tereniu. No i wielkiej radosci przy powitaniu twoich podopiecznych!
Mam nadzieje, ze ich wszystkich w zdrowiu zastaniesz.



Grazynko- twoje skarby urocze! Nic dziwnego, ze babcia owinieta wkolo palca...

A ja znowu troche dociskam pasa dietkowo. Ba! Ktory to juz raz?
Zdecydowalam sie na to, bo nie moge juz patrzec na swoje odbicie w lustrze w stroju ...takim bardziej plazowym... Poki czlowiek chodzil opatulony, w szerokich bluzkach i wygodnych czarnych spodniach to jakos to bylo... ale jak sie czlowiek ten rozbierze...

Najpierw mialam zamiar zrobic sobie trzy dni uderzeniowe na samych proteinkach. Dlaczego akurat tak? Ano...bo mi smakuje miesko i ryby.
Ale o tej porze roku , gdy na kazdym kroku kusza juz owoce doszlam do wniosku, ze zrobie jednak inaczej. Zdecydowalam sie na metode trzech posilkow o podstawie bialkowej ale z malymi dodatkami warzyw i owocow. Chleba, kartofli, makaronow, ciast nie tykam...
Postanowilam w tej biezacej akcji schudnac do 75 kilo!!! Rzeklem!

[aisak102]

Wieczorne heloł

Noooo ... Grażynko, piękną masz wnusię , a prawnusio - sama słodycz, do schupania po prostu

Teresce szczęśliwej podróży życzę i radosnego powrotu do domu

Kasi gratuluję podjęcia decyzji dietowej i spięcia pośladów

A ja mam problem natury fiskalnej i spędzilam popołudnie na rozmyślaniach; a żeby mi się lepiej myślało, to podlewałam działkę (trawnik i nasadzenia) no i tak głęboko się zamyśliłam, że dopiero zmierzch mnie z tej działki wygonił. Trawnik utopiłam a nic mądrego nie wymyślilam

I z tą smutną konstatacją oddalę się teraz, życząc kumom dobrej nocy

i P.S. jeszcze - Grażynko, dziękuje bardzo za rozjaśnienie sprawy ilości pędów ogórczanych i dyniowych. Teraz wiem co robić.
i jeszcze raz P.S. - ak tak po działeczce chodziłam to sobie o Irence-Macoszce cieplutko myslałam. Mam ja na działeczce od niej sporo roślinek

[kasiaogrodniczka]

Dzien dobry!

No coz Wspaczku kochany...w problemie fiskalnym nie bardzo umiem pomoc..ale jesli chodzi o czas znalazlam cos na pocieszenie...



Anulka- hop! hop! Wroc do nas! Jako i ja wrocilam...

Kasi Lodzkiej juz nawet nie nawoluje... smutne to, ze woli sie smucic samotnie...

Mimo, iz mowia ze smutek maleje a radosc rosnie gdy sie je dzieli z przyjaciolmi...

[RASTI4949]

Dzień dobry
Upalnie dzisiaj jest u mnie,ale z oddali widać chmurki i zapowiadali burze po południu.
Ja zamiast trawnika,wczoraj do późnej nocy drogę podlewałam,żeby piasek się uleżał.
Dwa osobowe samochody wieczorem się zakopały,ręce opadają.
Akurat na wysokości bramy jest 5 metrowej szerokości pas kurzawki i bez względu ile gruzu tam się wrzuci wszystko piasek pochłania.
Jak kupiliśmy działkę to po ogrodzeniu kolejną inwestycją było ułożenie "chodnika" z kamienia na betonowej podsypce,bo nie dało rady na działkę wjeżdżać.
Hydrofor ma już swoje lata / 26 / więc nie da rady na 2 krany podlewać.
Wszystko się starzeje razem z nami.Aż się boję pomyśleć,że wszystkie sprzęty,poza zamrażarką są takie wiekowe.

Kasi Lodzkiej juz nawet nie nawoluje... smutne to, ze woli sie smucic samotnie...

Mimo, iz mowia ze smutek maleje a radosc rosnie gdy sie je dzieli z przyjaciolmi...

No cóż każdy swoją drogę wybiera,ale mi też jest smutno bardzo,że się u nas nie pojawia,choć widać,że czyta.

po działeczce chodziłam to sobie o Irence-Macoszce cieplutko myslałam. Mam ja na działeczce od niej sporo roślinek

Noooo,ja też o Irence często myślę.Po pierwsze,ona mnie tu zaprosiła i tylko dzięki Irence poznałam wszystkie kuneczki.
W moim ogródku też jest sporo pamiątek po Irence,zwłaszcza cudne liliowce,które co rok są większe i obficiej kwitną.
Tylko irysy mi wypadły po 2 latach.Nie wiem czym im zaszkodziłam.

Zdecydowalam sie na metode trzech posilkow o podstawie bialkowej ale z malymi dodatkami warzyw i owocow. Chleba, kartofli, makaronow, ciast nie tykam...

Brawo Kasiu.Powodzenia i wytrwałości Ci życzę.
Moja waga już znowu pokazuje 80 kilo ale jakoś nie mogę się zmobilizować.
Myślę,że część nadwagi powoduje woda,bo jestem bardzo opuchnięta.
Mam nadzieję,że ostatnio zakupione tabletki/wenoruton i hydrominum /coś pomogą.
Nogi są jeszcze spuchnięte ale już nie tak jak balony.Za to skóra na łydkach boli i piecze bo bardzo była naciągnięta.
Miłej niedzieli kochane moje.

A ja mam problem natury fiskalnej i

Czy mogę Ci jakoś pomóc?Odkładam na samochód , który mamy zamiar za rok wymienić więc jeśli..........

[aisak102]

Czy mogę Ci jakoś pomóc?Odkładam na samochód , który mamy zamiar za rok wymienić więc jeśli..........

Dziękuję Ci bardzo Grażynko ale moje problemy nie takiej natury. Potrzeba mi porady prawnej i spróbuję takiej zasięgnąć w przyszłym tygodniu.

[TinnGO]

Właśnie wylądowaliśmy. Czekam na bagaż.Antolek od wczoraj w domu ale jest jak Chińczyk bo od źywienia pozajelitowego dostał żółtaczki. Narka.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

[kasiaogrodniczka]

Wlasnie dostalam wiadomosc od Kasi Lodzkiej...no niestety u niej nie koniec nieszczesc...
Ale nie bede pisala wiecej, bo nie zostalam upowazniona. Moze sie Kaasia sama odezwie.

Tereniu ciesze sie, ze juz jestes szczesliwie wylądowana. Dla malego Antosia i jego bliskich duzo sil zycze!

Grazynko niestety twoje gratulacje za wczesne sie byc okazaly... sasiadka na ogrodzie poczestowala mnie ciastem toffi...no nie dalam rady odmowic... na szczescie tylko jeden kawalek zjadlam.

[RASTI4949]

Właśnie mi zeżarło długaśnego posta.
Zrobię sobie kawki żeby wenę zebrać.

[kania79]

...ja z kolei,Dzień Dobry,Hanię wspominam...wczoraj sporządziłam łososia z jajkami i zieleniną w galarecie...
jakaś taka wypalona jestem,może zawieszona pomiędzy jednym a drugim wyjazdem...uciekam w książek świat,
co nie znaczy,że zupełnie nic innego się nie dzieje,zaś ale...o spotkaniu klasowym pisała nie będę,albowiem to co
nas rozśmiesza do łez,dla postronnych ffcale śmieszne nie jest...o dzieciachwnukachmałżu.......
waga się mi uplasowała powyżej setkiznowu piję kawę...noo i to by było na tyle...

Wszystkiego dobrego dla wsiech kunek,tych bywających i nie