Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie moje dobre duszki :D
Tak czytam...czytam o tych Waszych przygotowaniach do spotkania...widzę odliczanie,"widzę" Wasze uśmiechnięte buzie i bardzo mi żal,że nie będzie mnie z Wami i jakoś smutno mi się na serduchu robi.No nic...samo życie,nie mogę pojechać i już.Szykuję się jednak na spotkanie z rok i niech mi tu żadna z Was nie zniknie w tym czasie!
Jak już wiecie we wtorek odwiedziła mnie nasza Kasia:DAle miałam radochę...na samo wspomnienie jeszcze się uśmiecham:DMiałyśmy mieć dla siebie godzinkę,były dwie...mało,o wiele za mało,ale jak to mówią lepszy rydz jak nic;)Kasia jest taka jak myślałam-taka fajna,ciepła,miła:DWygląda super...oddałaby mi tylko kilka centymetrów zrostu,bo ja maluch jestem;)
W poniedziałek byłam z synem we Wrocławiu.w sumie to nic nowego...nic szczególnego.W wymazie znowu jest gronkowiec,ale nie ma paskudnej bakterii,która była poprzednio.Flora bakteryjna się zmienia i mamy tym aż tak bardzo się nie martwić.Dieta dalej+preparat,który już brał,ale o wyższej tzw.potencji + dwa nowe.Młody też musiał zdecydować,czy jeśli uda się załatwić rezonans z kontrastem w szpitalu,to tam się położy.Zgodził się,ale to nie znaczy,że to badanie będzie szybko.W końcu na NFZ czeka się nie krócej niż 7 m-cy,to i tu potrawa-oby udało się to załatwić,bo już Wam pisałam,że prywatnie to koszt ok.700 zł.
Co do mnie,to już aż takich duszności nie mam jak tego jednego dnia,ale ogólnie mam i cały czas czuję lekki ból i kłucie w plecach.
Tak jak i Wy szykuję się do wyjazdu.Wczoraj było prasowanie rzeczy męża-za godzinkę poprasuję swoje.Młodemu też poprasowałam na zapas.Odwiedziłam też dzisiaj swoich Rodziców :).Jutro mąż przyszykuje schody do malowania-to stare ,drewniane schody,więc trzeba szpary zaszpachlować,przeszlifować-po wyjeździe zięć je nam pomaluje.A ja jutro będę w tym czasie kosić.W piątek zrobię spaghetti, sos do ryżu po chińsku z kurczakiem i pulpety z mięsa drobiowego-zamrożę w pudełkach synowi.Potem on sobie tylko do tego w parowarze zrobi warzywa czy ziemniaki.Ze 2-3 razy córka zajrzy z rodzinką i obiad wszystkim zrobi.A sobota to już tylko pakowanie,bo w niedzielę wychodzimy przed 5-tą rano,kiedy Wy będziecie smacznie sobie spać nad morzem;)
Dziewczyny bawcie się dobrze w Dąbkach https://www.jestemfit.pl/imgssl.php?...4c888558ce.gif
https://www.jestemfit.pl/imgssl.php?...Fd%2F15915.gif
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Natka55
Dzisiaj znów się skusiłam na loda i dorzuciłam jagodziankę.Całkiem "dietetyczne" menu .
Wypróbowuję nowe smaki, dzisiaj był arbuz i wanilia, a w środę mają być jagodowe, z jagód oczywiście. I jak tu się nie skusić.
Natka kusicielka-LODY....ja uwielbiam lody i to każde,nie znoszę tylko sorbetów.Tym razem nie byliśmy z młodym na lodach,ale we Wrocławiu jest taka lodziarnia,gdzie często są mego kolejki,bo lody są smaczne i co najważniejsze naturalne,a jedna gałka jest wielkości dwóch normalnych:D
Cytat:
Zamieszczone przez
evige
Od 5 dni odżywiam się wg "Menu 14 dni" ze strony Ewy Dąbrowskiej, to dobry czas na tę dietę, bo jest mnóstwo świeżych, pysznych warzyw i owoców. Żałuję tylko, że nie zaczęłam z początkiem urlopu, bo mogłabym tak jeść przez 3 tyg. (póki co mam - 2 kg)
Ewuś podziwiam Cię za tą dietę-nie wiem czy poradziłabym sobie,choć Twoje wyniki są zachęcające.Obejrzałam to menu i dla mnie to istny plan hardcorowy:beurk:
Cytat:
Zamieszczone przez
evige
Jeśli chodzi o mojego lubego, czuje się rewelacyjnie, od środy ubiegłego tygodnia, mam nadzieję, że zbliża się ku końcowy, ma teraz jeszcze więcej różnych terapii i jest dobrze .
dzisiaj np w ramach terapii musiał posprzątać szafkę w kuchni tzn wyjąć wszystkie naczynia, umyć szafkę, umyć naczynia, wytrzeć i poukładać, oprócz tego miał dużo innych, fizjo, fitness, komputer i tak codziennie. Po takiej terapii na pewno wróci przystosowany do życia
Ewa czytałam jak wygląda ta rehabilitacja Twojego lubego i ciągle jestem pod wrażeniem!Gdyby tylko połowa z tych zajedź była w polskich szpitale,to ilu ludzi mogłoby wyjść na prostą po udarze i być samodzielnymi!Bardzo się cieszę,że jest tak dobrze i wkrótce znowu będziecie razem!
Cytat:
Zamieszczone przez
evige
Joluś bardzo mi przykro, że cierpisz, może jest jakaś szansa, ze jak odpoczniesz na wakacjach to Ci ulży, nie powinnaś się może tak forsować przy Twoim stanie zdrowia, współczuję Ci z całego serca...
Ewa dziś trochę lepiej,ale odczuwam drugi rzut choroby...niestety odczuwam.Teraz tydzień urlopu-odpocznę psychicznie...fizycznie może mniej,bo będziemy zwiedzać...spacerować.Po powrocie jeszcze tapetowanie,ale jak już skończę,to będę cieszyć się czystym domem i będę odpoczywać.
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Jolinko – mam nadzieję, że Twoja nagła niedyspozycja zdrowotna była tylko chwilowa? I oby nigdy więcej takich niespodzianek. Bardzo dużo masz ostatnio tych leczniczych spraw. Dopiero co byłaś ze sobą, teraz znowu Wrocław. Najwyższy czas, żebyś w końcu wyjechała na ten urlop i zapomniała o jakichkolwiek problemach!
Krysiu nie wiem czy to chwilowe,bo moja choroba jest nieprzewidywalna...Życie bez niespodzianek byłoby smutne,choć oczywiste jest,że wolałabym same dobre niespodzianki-takie jak np. wizyta Kasiu,czy wczorajsza przesyłka z breloczkiem dla syna od Kalahari :)A tak na marginesie Krysiu,czy Ty masz wolne niedziele?W drugiej połowie sierpnia?
Cytat:
Zamieszczone przez
evige
w międzyczasie byłam na targu zamówić ogórki do kiszenia, udało mi się choć cena z kosmosu ! w przeliczeniu na złotówki ok 35 pln za kg, ukiszę więc tylko 5 kg i będę oszczędzać niecałe 9 chf to nawet na warunki Suisse baaardzo drogo, ale nic nie wymyślę
Kochane moje Zawziętaski, mam nadzieję, że napiszecie choć słówko z telefonu jak Wam tam (beze mnie ) , a może któraś z Was pozwoli zadzwonić na słówko, bardzo żałuję, że taaaka impreza beze mnie
Ewa...no cena kosmiczna,a ja mówię,że w tym roku u nas ogórki drogie do słoików,bo takie fajne,małe po 2.5 zł.W tym roku nic nie robię-mam jeszcze sporo różnych przetworów zeszłego roku.
I ja żałuję Ewuś,że obu nas tam nad morzem nie będzie.Nic na to nie poradzimy-a jak będą nas palić uszy,to znaczy,że dziewczyny będą nas "obgadywać";)
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Dobrze Was tak razem zobaczyć i bardzo fajnie razem wyglądacie. Co do Twojej grubości, to w zupełności się z Kasieńką zgadzam. Dziewczyno, gdzie Ty masz oczy? Zrobię sobie dla porównania zdjęcie z Kasią, to wtedy dopiero zobaczysz kto tu naprawdę ma swoje za skórą!
Krysiu,to ja będę czekać na to Wasze porównawcze zdjęcie-pamiętaj,że mi je obiecałaś:DA oczy mam na właściwym miejscu-a fotografia?Wystarczy się w miarę ustawić i brzuszysko wciągnąć:D
Cytat:
Zamieszczone przez
kalahari
okazazuje sie, ze mi wszystkiego brakuje na taki plazowy wyjazd...
coz bede improwizowac....
Kalahari czasem na takim imprezowaniu lepiej się wychodzi ;)Kochana przesyłka dotarła i mój młody pięknie dziękuje za breloczek-dostał też 2 od naszej Agnieszki,dostał breloczek od Natki i Kasia mu jeszcze 3 przywiozła,więc zaciesza.Dziękuję!
Cytat:
Zamieszczone przez
Natka55
Mam jeszcze chwilę czasu, więc piszę , bo w planie dzisiaj jeszcze kosmetyczka, a jutro fryzjerka, czas na malowanie.
No..no Natuś,to pięknie będziesz wyglądać,a ja będę czekać na Wasze zdjęcia:D
Cytat:
Zamieszczone przez
evige
Wygląda na to, ze gadam tu jednak sama do siebie, odpuszczam więc sobie i poczekam jak emocje wakacyjne ustaną
Ewuniu mało zaglądam,ale czytam i żaden Twój post mojej uwadze nie umknie:DWyjeżdżam w niedzielę i nie będzie mnie do niedzieli,ale będę tęsknić i za Tobą i za dziewczynami :(
Cytat:
Zamieszczone przez
Natka55
Miłego popołudnia, mam jeszcze jedno wyjście ,a potem już tylko ogarnąć chatę,żeby wstydu nie było jak przyjadą dzieciaki ,a mnie nie będzie. Synek taki zdziwiony ,że śmiać mi się chciało. Tak się wszyscy przyzwyczaili ,że ja zawsze w domu jestem , że nie potrafią pojąć ,że mnie nie będzie.Widać jaka ze mnie kura domowa.
Natuś...czas,żeby dzieci przyzwyczaiły się,że Rodzice też ludzie i nie muszą siedzieć w domu i tylko czekać,aż dzieci je odwiedzić zechcą,czy wnuki podrzucą do bawienia.Nam też się czasem coś należy,prawda?
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
Szlag by to trafił!!!! Jutro będzie samochód do odebrania, naprawa 4,5 tysiąca!!!!, laweta 2,5 tysiąca - razem 7 tysięcy!!!!
Sabinko strasznie mi przykro-bardzo dużo Was ta naprawa i to wszystko kosztowało :(
Dziewczyny........będzie mi Was brakować!
http://sd.keepcalm-o-matic.co.uk/i/b...ic-za-wami.png
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Sabinko, bo moja Adela rządzi! Ma dwa lata, a wszystko jeszcze gryzie i psuje. Kupiliśmy fajne meble na taras- wszystko pogryzła. Wczoraj mi z donicy tarasowej wyjęła wszystkie bratki :( A ja chciałam żeby było ładnie :D
A poza tym, ciasto przypaliłam, zepsuł mi się ekspres do kawy i znów zmywarka...dobrze że wyjeżdżam :)
Kurde, spory wydatek za samochód...na "pocieszenie "Ci powiem, że mężowi zepsuła się Toyota ravka i mechanik na wstępie powiedział 17 tys.!!! mąż się wściekł , tamten powiedział, że pomyśli co zrobić. Jutro mąż samochód odbiera, nawet nie chce mi się myśleć ile zapłaci :(
Joluś, to chyba dobre wiadomości skoro nie ma gronkowca? Pewnie nie najlepsze, ale jest jakaś poprawa :) Jak będziemy szykować kolejne spotkanie, to musimy być wszystkie...czy Ewa tez to słyszy????
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Sabinko – ale przykra sprawa :( Kurcze, to naprawdę niefajna wiadomość. Bardzo Ci współczuję!
Załącznik 32306
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko – o rety, to zupełnie tak , jakbym czytała siebie sprzed kilku dni! :no: Dobrze, że wyjeżdżasz!
Sabinko – żadnych porządków! A kysz! Jak Ci tam wejdzie taka czereda kobiet, to i tak się potem ledwo ogarniesz. No ale pomysł, to przyznaję, miałaś trochę szalony :rolleyes:.
Ewuś – o matko, naprawdę zamilkłysmy? Niemożliwe! Jeżeli tak, to wybacz, bo może rzeczywiście w tym ferworze przygotowań jesteśmy trochę bardziej nieprzytomne i nieuważne. Czytałam o Twoim Lulu i na pewno chociaż słowem się do tego odniosłam (z radością :) ). Zanotowałam sobie też, jaką stosujesz dietę i jestem pełna zaciekawienia, bo ja na niej nie wytrzymałam zbyt długo. Widziałam, że Natka już nastawiła się na rozmowy telefoniczne z Tobą. Kochana, może i zabiegane, ale z tyłu głowy i tak Ciebie mamy, szczególnie że nie będziesz z nami. Przygotuj się na ciągłą czkawkę, bo pewnie nie raz będziemy o Was nieobecnych tam zagadywać :whistle:.
Jolinko – nam mimo tych uśmiechów i przygotowań też wcale nie jest fajnie, że nie będziecie. Naprawdę! Dlatego cieszę się, że miałaś wspaniałą namiastkę w postaci naszej Kasi. Wiadomości z Wrocławia widzę stabilne, ale pewnie, że lepiej gdyby posuwało się bardziej do przodu. Może uda się z tym rezonansem szybciej niż myslisz? Dobrze by było! Cieszę się, że duszności trochę mniejsze, ale mam nadzieję, że jakąś wizytę kontrolna masz już ustaloną? Wyjazd masz niedługo, ale odpoczynku przed ani trochę! Naprawdę Jolinko zasługujesz tu trochę na burę :whip: Ja wiem, że remont, ale zdrowie przede wszystkim! W połowie sierpnia wracam do pracy, ale jakąś niedzielę, jeżeli akurat nie przyjeżdza syn, mogę mieć wolną :). Co do fotografii, to uwierz – mnie żadne wciąganie brzucha nie pomoże. Jego się po prostu nie da wciągnąć! :mdr:
Natko – jestem ostrożna z tym optymizmem pogodowym. Ostatnio, jak zaglądałam na prognozę, to miało być pięknie od poniedziałku. Teraz Ty piszesz o środzie. Czyli coraz bliżej naszego wyjazdu, a nie pobytu. No cóż, zobaczymy. Rehabilitacja jest chyba teraz w porządku, jutro ostatni dzień. Uśmiałam się, jak sobie wyobraziłam minę Twojego synka :D. A co, niech się przyzwyczajają :) .
Na razie dziewczynki, idę się szykować dalej :confused:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
https://www.jestemfit.pl/imgssl.php?...82ego-dnia.gif
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Joluś, to chyba dobre wiadomości skoro nie ma gronkowca? Pewnie nie najlepsze, ale jest jakaś poprawa Jak będziemy szykować kolejne spotkanie, to musimy być wszystkie...czy Ewa tez to słyszy????
Aguś źle odczytałaś-gronkowiec znowu jest plus jedna bakteria z rodziny paciorkowców.W poprzednich dwóch wymazach tego nie było,ale było bakteria z rodzaju proteus...cokolwiek to znaczy.Lekarz się ucieszył,że jej nie ma bo to też paskudztwo.Te co ma teraz będą się pokazywać,bo jest rana.
Spotkanie i my wszystkie-byłoby super,choć wiem,że nie jest łatwo wszystkich zebrać,szczególnie,że większość z Was pracuje.
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Wyjazd masz niedługo, ale odpoczynku przed ani trochę! Naprawdę Jolinko zasługujesz tu trochę na burę Ja wiem, że remont, ale zdrowie przede wszystkim! W połowie sierpnia wracam do pracy, ale jakąś niedzielę, jeżeli akurat nie przyjeżdza syn, mogę mieć wolną . Co do fotografii, to uwierz – mnie żadne wciąganie brzucha nie pomoże. Jego się po prostu nie da wciągnąć!
Krysiu,a mnie jest miło,że myślisz o mnie i troszkę się martwisz.Co do remontu kochana,to chyba nie zauważyłaś,że mam od niego przerwę -będzie już dwa tygodnie ,może nawet z małym ogonkiem;)Teraz byłam zajęta ogarnianiem domu i ogródkiem.To mąż malował jeszcze futryny drzwi w kuchni i kaloryfer,a dziś schody przyszykuje.Do tapetowania wrócę po urlopie.Będzie łatwiej,bo w kuchni i pokojach nie ma spadów,nie ma docinania trójkątów jak na poddaszu.
A co do brzuchów,to spierać się nie będziemy-mój niewiele wciągnę...czasami trochę pomagają ściągające majtasy:p
Co do tych niedziel,to 23 i 30 sierpnia,jeśli grafik się mężowi nie zmieni.W tygodniu to nie mam jak ruszyć się,bo muszę być pod telefonem-wnuczęta oczywiście.
A ja wczoraj długo porozmawiałam sobie z naszą Ewcią:D
Przypomniałam sobie ,jak pisałyście o ślubach przy okazji rocznicy u Agnieszki...o tych branych w miesiącach bez "r"...niby mniej szczęśliwych.Ja uważam,że jak ludzie na prawdę się kochają i jak są sobie przeznaczeni,to żadne przesądy im nie przeszkodzą.My braliśmy ślub w bardzo pechowym miesiącu-w maju:DW tym roku minęły 32 lata i ciągle jesteśmy razem i szczęśliwe mam małżeństwo i oby już tak było do końca!
A dziś w moich planach jedna mała zmiana-muszę iść z wnukami do lekarza-zięciowi potowarzyszyć,chyba,że pojedzie,to sama muszę iść,bo córka ma popołudniówkę.Wnuczek wczoraj cały dzień miał lekką gorączkę,a teraz córka dzwoniła,że nad ranem miał 39:(Nie kaszle ani nic,ale coś się dzieje.Co prawda 3 dni temu przebił mu się kolejny ząb,a wczoraj następny,ale on nigdy przy ząbkowaniu nie gorączkował tak wysoko.Przy okazji i małą niech lekarz obejrzy czy nie ma początków zapalenia spojówek.Jedno oczko przedwczoraj miała czerwone i trochę zaropiałe-po okładach z rumianku już prawie ok,ale dziś tak samo z drugim.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry:)
ODLICZAMY:1
Jolinko,Kasiu, Sabinko, Reginko, Krysiu,Ewuniu, Madziu, Agusiu, Basiu:love:
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry, jeszcze na ostatni dzień przed Waszym wyjazdem zajrzałam, by Wam pomachać na drogę ;)
Nie chcę, żebyście pomyślały, że jestem urażona tym, ze ze mną nie rozmawiacie wręcz przeciwnie doskonale rozumiem sytuację i wiem, ze jak bym z Wami tam jechała też bym tym i pewnie tylko tym żyła :)
Krysiu, wiem, że mnie czytałaś, bo napisałaś słówko, z Natką też rozmawiałam, ale... Agnieszce złożyłam życzenia, spóźnione co prawda, Sabinkę pytałam o babeczki jogurtowe nie było żadnego odezwu to skąd mam wiedzieć, że czytacie :D :D :D
Pisałam też o swojej w-o, tak się cieszę, że wytrzymuję, dzisiaj już ósmy dzień ;)
Napisałam, że odpuszczę sobie i zajrzę po Waszych wakacjach, żeby znowu nie dostać reprymendy, że znikam i się martwicie.
Joluś, bardzo miło było sobie pogadać chwileczkę ;) z Tobą, no i podróż sympatycznie mi zleciała ;)
Jeszcze raz błogosławię Was na drogę, życzę mega miłych chwil i... do po wakacjach :D
i jeszcze raz ;)
Załącznik 32310
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry :)
Ewuniu
oczywiście, ze cię czytam ale prośba o babeczki jogurtowe mi jakoś umknęła, gdy wspomniałaś o tym ponownie to oczywiście sobie przypomniałam ale że ja nie piszę cytując kogoś to wiele spraw mi umyka...
sorry i proszę oto przepis:
kizikuki: Babeczki jogurtowo-cytrynowe
a co do twoje diety wo to też zapomniałam napisać że super, ja kiedyś byłam na niej 11 dni ale było to zimą kiedy był mniejszy wybór warzyw i owoców ale jak w zeszłym roku w Nowy Rok zobaczyłam swoją wagę to od razu wskoczyłam na wo :) tylko że potem odbiłam sobie to z zawiązką niestety :(
Agnieszko
no ten cały samochód który naprawialiśmy nie jest chyba wart 17 tysięcy ale mam nadzieję, że twój mąż jednak będzie potraktowany trochę łagodniej niż naprawa była wyceniona :)
a Adelka psotnik na pewno szkód robi wiele no ale jak się na nią dłużej gniewać???? :)
z ekspresem do kawy to też miałam ostatnio przeboje, ja używam ekspresu przelewowego, miałam stary ale fajny bo mały ( a kuchnię mam maciupcią) wiele lat ale pękł dzbanek, kupiłam w Media Markt nowy ekspres, popsuł się po dwóch tygodniach, wymienili mi na nowy...też się popsuł więc oddałam ale nie było wielkiego wyboru to nic nie wzięłam ale wczoraj przyszedł zamówiony na Allegro - nieduży i zgrabny, na razie działa :mdr:
Jolinko
dobrze, że będziesz miała w końcu urlop bo bardzo pracowita z ciebie mróweczka, remonty, opieka nad synem, opieka nad wnukami, ogród, dom, wiele innych obowiązków a przecież jesteś poważnie chora...życzę ci żeby te dni kiedy będziesz poza domem pozwoliły ci naładować akumulatory na kolejne miesiące :heart:
a wnukom mam nadzieję nic poważnego nie będzie ale sprawdzić warto :)
mówisz, że porozmawiałaś sobie wczoraj z naszą Ewcią? a ja sobie tylko rozmawiam czasem z Natką i Reginką, poza tym nikt do mnie nie dzwoni....
co do syna to może i dobrze, że "nic nowego" jak piszesz? a swoja drogą to czekanie na badania jest straszne, terminy za kilka miesięcy a na niektóre badania i lat...
Krysiu
sprzątać na wasz przyjazd specjalnie nie będę ale mały obiadek przygotuję bo wszystkie będziecie "z drogi" to i trochę głodne pewnie :)
no i jakaś kawa czy herbata się znajdzie :)
pogoda na razie beznadziejna, od rana zimno, wieje i pada ale od jutra ma byc zdecydowanie lepiej i oby tak było :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Natko – patrzę na tę jedynkę i dalej nie wierzę, że to już! :shocked:
Witajcie – nad morzem dalej brzydko, a u mnie cały czas śliczna pogoda (tzn. 22-25 st. :) ), tak akurat na krótki rękaw. No, w nocy trochę lało. Jest chłodniej rano, ale to normalne od zimnej Anki. Może to słoneczko powędruje ze mną?
Ewuś – żadne na po wakacjach! No a w każdym razie mam nadzieję, że chociaż na chwilę jeszcze siądziesz i poczytasz nas przed wyjazdem. Bo jaki będzie kontakt na wyjeździe to rzeczywiście nie wiem. Ja akurat biorę tylko komórkę i na niej czasem włączam się do rozmowy, jeżeli akurat wyświetli mi się kontakt (tak jak ostatnio z Natką i Jolinką). Jestem trochę do tyłu technicznie, więc tak to ze mną wygląda. Na Agnieszkę i Sabinkę już się nie gniewaj, bo to wszystko przez nadmiar – nie dość, że obydwie miały i mają teraz urwanie głowy, to jeszcze zwaliło się na nie naprawdę dużo przykrych spraw :(. O diecie wo na pewno chętnie będziemy rozmawiać. Chciałabym poczytywać na bieżąco, jak sobie na niej radzisz. Już nie pamiętam, jak długo ja wytrzymałam, ale na pewno nie szło mi tak dobrze jak Tobie. Szczególnie, że nie tylko nie czujesz się nią zniechęcona, ale jak widzę, nabierasz wiatru w żagle :). Myślę, że najwięcej doświadczeń z Dąbrowską ma Agnieszka. Robiła ją już niejednokrotnie i na pewno chętnie przypomni, jak to u niej wyglądało. Dzięki za ten obrazek z Dąbek. I tylko szkoda, że taki wybrakowany w imiona … :ouch:
Sabinko – proszę Cię, co Ty wymyśliłaś? Mało to jeszcze masz ostatnio kłopotów? Ty tam nam nic nie szykuj kochana, tylko ewentualnie wypisz listę, co kupić i przywieźć ze sobą! Z dzwonieniem u mnie rzeczywiście nietęgo, trochę też przez to, że mam limitowany czas rozmów. Ale zadzwonię! :he:
Jolinko – mam nadzieje, że z wnuczkami dobrze? Niby przerwę masz, ale cały czas coś robisz! Czyli jakbyś nie miała wolnego. Ja w każdym razie, czytając Ciebie, widzę ciągłe zabieganie, które nazywam nie kończącym się remontem. Dlatego cieszy mnie ten wasz wyjazd. Wprawdzie, jak pisałaś, będziecie sporo chodzić, ale to jednak może być taka przyjemna forma zmęczenia. Przyznam Ci się, że też mam nadzieję sporo chodzić. A jak będzie, to się okaże. Daty sobie zapisałam i zobaczymy, co nam z tego wyjdzie. A majtasy ściągające też mam, no i cóż … :beurk:
Agnieszko – przy naszej starowince-psince już zapomniałam ile szkód to-to może narobić :p . Do tej pory mamy wygryziony przez nią kredens i dywan. Trudno, one i tak wiedzą, ze je kochamy! :) Ciekawa jestem jak tam sprawa z autem – suma, jaką sobie policzyli jest naprawdę duża. A nie ma opcji, żeby Twój mąż poszukał innego warsztatu?
Gammo :) Kasiu :) Kalahari :) Maniusiu :)