Dziękuję za odpowiedź Beatko!

Póki co obliczyłam sobie ile powinnam przyjąć dziennie kalorii, żeby utrzymać ten ujemny bilans kaloryczny. Wyszło mi, że jeśli chciałabym utrzymywać wagę musiałabym przyjmować 2000kcal, odjęłam od tego 700kcal, więc zostaje 1300kcal, ale myślę, że w moim przypadku 1200kcal będzie ok, choć to wyjdzie w praniu. Muszę się dobrze zorganizować jeśli chodzi o posiłki. Najgorsze zawsze dla mnie było to, że musiałabym gotować osobno dla siebie i dla rodzinki, choć bardzo lubię gotować, to mnie akurat przerażało, ale teraz myślę, że to nie takie straszne. Co do ćwiczeń to wczoraj ćwiczyłam przez 30min ( i chcę się tego codziennie trzymać), potem trochę wygłupiałam się z synkiem, tańczyliśmy, bawiliśmy się w berka + dorzucę do tego jakiś spacerek codziennie. Nie mogę biegać, bo zaraz wysiada mi kolano ( rok temu miałam skręcony staw kolanowy). Myślałam też o rowerku stacjonarnym...
Dobrze kombinuje? Czy 1300kcal to nie będzie za dużo? Czy 30min ćwiczeń to nie za mało?