Kurde dziś mialam jakiś taki chaotyczny dzień. Rano jeszcze lekcje z córką odrabiałam, potem stomatolog, małe zakupy spożywcze i następnie ugotowałam obiad. Rano na śniadanie była jajecznica z grzybami, potem jeden naleśnik z dżemem i dopchalam jeszcze kanapka z pasztetem i pomidorem, po stomatologu zjadłam jedną kiełbaskę myśliwskską z musztardą więc obiadokolacja musiala być lekka. A swoim zrobiłam zapiekankę makaronową z kurczakiem i szpinakiem. Sama musiałam się obejść smakiem. Zostawiłam sobie trochę na jutro i postaram się jeść lżej w ciągu dnia żeby móc ją jutro zjeść.*Nie jestem zadowolona z siebie. Nie cwiczyłam już od 3 dni. Wieczorem padłam, tak zmęczona to dawno nie byłam, choć powodów do takiego zmeczenia nie było. Nie wiem co mnie tak osłabiło w działaniu. Teraz syn jeszcze walczy, karygodne a co mu się stało nie wiem. Nie śpi (!!!!!!!!);a zawsze juz spał, do 21 ej było po sprawie, a dziś jakby dopalaczy jakiś dla dzieci się najadł. Co za złośliwość!!!! Ledwie z nim siedzę, już mam oczy na zapałki. Jeszcze 10 minut i wyjdę z siebie. No nic. Dobrej nocy Kobietki.