Witam WasOgarnęłam najgorszą robotę i mam weekend dla siebie …tzn. dla domu, bo przez te ostatnie dni nawet ścierką nie machnęłam, więc mam jutro co robić. Postaram się zajrzeć na dłużej
Na razie życzę Wam dobrej nocy
![]()
Cześć dziewczyny
Żyję..jakoś żyję i...hurrrra...kuchnia skończona łącznie z wypucowaniem szafek i umyciem każdego talerza,każdego drobiazguJeszcze jutro tylko zasłonki czyste powieszę i lampę umyję,bo o niej całkiem zapomniałam.W poniedziałek zaczynam duży pokój-takie plany są,ale zobaczymy jak będzie z maluchami,bo córka ma do końca miesiąca ranne zmiany.
Dziś jedzenie było w miarę-nie miałam kiedy podliczyć kalorii,ale było w granicach 1500.
Ja na fb zaglądam-fotki obejrzę,kliknę w lubię to,przywitam się i w zasadzie to wszystko.Czasem na grupowy czat wejdę,ale tam sie gubię jak więcej osób na raz pisze-wolę indywidualnie poklikać.Najlepiej jednak czuję się tutaj,może dlatego ,ze na forum jestem ponad 10 lat i bardzo się przywiązałam do tego miejsca.
Oj Kasiu-te dolegliwości,to sama wiesz-efekt stresu i wynik niewiadomej.Ciągle nie do końca wiesz na czym stoisz-może wkrótce wyjaśnią Wam jak będzie to dalej wyglądać.Pozdrawiam i głowa do góry kochana!
Aga proszę Cię-więcej mnie nie strasz tekstami o znikaniu-myślałam,że chcesz odejść z forum.Jesteś nam potrzebna,a ja nie wyobrażam sobie tego topiku bez Twoich wpisów.Trzymaj się!
A ja Kasiu,gdybym musiała wybierać,to na pewno wybrałabym to forum.Jak wiesz konto na fb założyłam właściwie tylko po to,żeby fotki dziewczyn stąd oglądać.Za fb nie przepadam-jest bo jest i tyle.
Sabinko fajny blog-będę tam zaglądać
Cieszę się,że wróciłaś do domu KrysiuTen Twój szpital na prawdę był surrealistyczny-wszystko działo się w błyskawicznym tempie.Teraz jednak wiesz na czym stoi i zaczniesz dbać o siebie.W tym wszystkim dieta jest bardzo ważna-każdy kilogram mniej ulży Twojemu kręgosłupowi,każdy kilogram mniej pomoże wyregulować ciśnienie.No to start!Jestem z Tobą
ps,a chodzić to wnuczek zaczął,a nie wnuczka
Moje Ty bóstwo,pokażesz nam nową fryzurkę?Podobały mi się Twoja włosy-moje są takie nijakie,słońce je podniszczyło i lekko podciąć też muszę.
Ja mam częściowo bajzel,ale jak już skończę te ostatnie 2 pokoje,to będzie czystko i pachnieć będzie świeżością i....na święta nie trzeba będzie szaleć z porządkami![]()
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 22-08-2015 o 00:48
Widzisz Gammuś jak to pozory myląSzalona zbytnio nie jestem,ale uwielbiam się śmiać i potrafię się śmiać...nawet z samej siebie
Śmieję się wbrew temu co mnie trapi,wbrew temu co mi los funduje-mówią,że śmiech to zdrowie,może co w tym jest ?Czasami łatwo mnie rozśmieszyć,nawet do łez.Kiedyś na spacerze miałam tak dobry humor,że uśmiechałam się sama do siebie...do ludzi ,którzy mnie mijali.Czasami ktoś odpowiedział uśmiechem,ale częściej patrzeli na mnie jak na wariatkę
Niestety tak samo łatwo jak do śmiechu,można mnie doprowadzić do łez.........
Fajna fotka Madziu-brawo za wagę i tak trzymaj
Ooooo.......jeszcze prezent od Madzi?Rozpieścicie mnie dziewczyny
Koniec miesiąca blisko i co?I nie wiem czy będziemy się mogły spotkać w tą ostatnią niedzielę-mężowi dzisiaj w pracy grafik zmieniona i ma mieć tą niedziele wolną.Zła jestem,bo się już nastawiłam na nasze spotkanieI to nie tak Krysiu,że mąż by mi jechać nie pozwolił,ale wolnych dni ma w sumie mało,raczej w tygodniu,kiedy coś trzeba w domu zrobić,zaległości nadrobić i czasu tylko dla siebie nie ma.W niedzielę już nic nie robimy i to czas dla siebie.Zobaczymy...może coś się zmieni?A tak na marginesie...to ,gdzie byśmy się spotkały...w połowie drogi
???Czy masz połączenia do Katowic?Przez to,że muszę być pod telefonem,to nie mogę ruszyć sie daleko w tygodniu.Krysiu,a Ty już wracasz do pracy?
I jak tam Twoja dieta-jakie są postanowienia?
Co do ilości posiłków Sabinko,to u mnie 3 razy raczej za mało jest-no chyba,że sporo jestem poza domem-najczęściej jem 4-5.Czasami omijam podwieczorek,bo brakuje mi na niego czasu.Jak sumiennie dietkuję,to zapisuje sobie w zeszycie co jem,staram się nie przekraczać 1500 kcal i pisze na swoim topiku raporty.Mogę je również tu przyklejać-to nie problem.
Lucjan będzie w weekend w domu?Faktycznie bardzo szybko po zabiegu,ale kochana lekarze na pewno wiedzą,co robią i nie puściliby go ,gdyby nie był na to gotowy.Nie pozwól mu się podłamywać-ja rozumiem,że będzie mu ciężko,że zaczyna znowu rehabilitację,ale wiem,ze będzie dobrze.Ta operacja była całkiem inna-nie jest po niej tak niesprawny jak po pierwszej i na pewno pamięta wszystko co ćwiczył,czego się uczył na rehabilitacji.Da sobie radę,a my tu będziemy za niego kciuki trzymać!
Ewciu,a ile mieszkasz w Szwajcarii?Tak w ogóle ,to ciekawa jestem,jak to się stało,że właśnie tam trafiłaś?
wiesz....ja też mało znam nasz kraj,choć tyle pięknych miejsc jest jeszcze do zwiedzenia.Dopiero od paru lat jeździmy,ale tylko raz w roku.zawsze na to brakowało i jak już to jeździło się do rodziny,ale to nie wakacje.9 lat temu mąż przeszedł na emeryturę,rok posiedział w domu i zaczął dorabiać-dzięki temu mogę coś odłożyć i wyjechać.
No to czas na sen,ale jeszcze dla Krysi napiszę co dziś...znaczy się wczoraj zjadłam-mój suwaczek aktualny.
-3 kromeczki żytniego chleba muśnięte masłem z pomidorem i cebulką
-banan średni
-mała miseczka zupy grzybowej+3 łyżki makaronu kukurydzianego
-filiżanka cappucino+ 2 owsiane herbatniki
-sorbet (sorbety robię sama synowi,bo lodów mlecznych nie może-mam specjalne formy i wlewam do nich soki w 100 procentach naturalne)
-porcja ryby po grecku z duża ilością warzyw
Pieczywo to moja pięta Achillesa-muszę starać się jeść je tylko do południa.Kolacje najlepiej białkowe,ewentualnie jakieś warzywne sałatki.
![]()
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 22-08-2015 o 00:46
A tak w ogóle miałam po południu zajrzeć tu popisać,ale poszłam z córką i maluchami do lekarza,bo czymś się zatruły-mały już lepiej,to znowu od nocy problem z Gabi-ból brzuszka,wymioty.Oby do jutra było lepiej,bo jak nie,to może nawet szpital będzie,jeśli się odwodni.Tak wyglądała lichutko,aż się nad nią popłakałamNie było miejsc u naszej lekarki rodzinnej,więc musieliśmy iść do pediatry,a tej kobiecie nie do końca ufamy ,bo ona wymyśla różne choroby,po lekarzach goni,wymyśla różniste badania i do szpitala lubi wysyłać i to nie tylko nasza opinia.Szymek już dziś prawie ok,to mu nawaliła podwójnie i po dwa rodzaje elektrolitów,probiotyków i...na biegunkę,a on jej nie ma.Gabi tylko język zobaczyła,powiedziała,że jest suchy,jest odwodniona i najlepiej karetką ją do szpitala zwieźć.Córka się zdenerwowała,poszła z dziećmi zajrzeć do naszej rodzinnej i poprosiła o przyjęcie-przyjęła ją,ale bez karty,żeby tamta lekarka nie miała do niej pretensji.zbadała,obejrzała skórę,język i powiedziała,że to nie jest odwodnienie-że mają jej tego dnia nic nie dawać jeść,tylko pić po łyżeczce co pół godziny-żeby nie zwymiotowała.Dopiero jeśli nie byłoby jutro lepiej,to mogą podjechać do szpitala wieczorem,albo rano w niedzielę.
Zawsze coś...........
Hahaha....czarownica całkiem jak ja
![]()
pobrane.jpg
Witam was dziewczynki. Wstałam raniutko, bo mam bardzo dużo pracy, wypiję więc kawę i spadam
Z dietą idzie mi coraz lepiej, choć nadal jem za często, bo wychodzi mi ok. 6-7 posiłków, z tym, że za posiłek liczę także np. 1 jabłko lub małą kiść winogron. Chcę dojść do 4 posiłków dziennie i mam nadzieję, że uda mi się to już w przyszłym tygodniu. Na szczęście waga po początkowym wzroście już spadła, czyli zachowanie przerw działa. Na razie nie wprowadzam limitu kalorycznego, ale dietetyczka poradziła mi 1500 kcal od momentu, gdy wpadnę w rytm 4 posiłków.
Ewa, jeszcze raz wielkie gratki za wo , super że dajesz radę. Jesteś świadomą osobą, więc świadomie wyjdziesz z diety tak, żeby nie było jojo. Ja myślę, że to, że Lulu tak szybko dochodzi do siebie, to dobry znak i efekt wcześniejszej rehabilitacji.. Musi się tylko trochę pooszczędzać,
Joluś, super, że remont zbliża się do końca, zaraz będziesz miała wszędzie świeżo i czysto.
Co do znikania…nie ma takiej opcji. Przecież jesteście dla mnie bardzo ważne, a w takich przypadkach, nie robi się takich rzeczy. Czasem człowiekowi się uleje i musi komuś o tym powiedzieć, padło na Was, właśnie z tego powodu , że jesteście mi bliskie .
Piękne miejsca odwiedziłaś w czasie wakacji .
Krysiu, trochę śmieszna ta Twoja szpitalna przygoda, aż strach wychodzić z domu do sklepu…No, ale dzięki temu będziesz przebadana i to jest w tym wszystkim najlepsze.
Ja chętnie wejdę w to spisywanie co jemy, ale dopiero gdy będę miała trochę więcej czasu. Myślę, że dopiero na początku września, bo teraz po prostu nie będę miała kiedy . Może zacznijcie beze mnie, a potem ja dołączę.
Kasiu, hop hop, napisz nam coś więcej ….
Gammuś, niestety nie mogę tak dyrektorowi powiedzieć, bo mamy najlepszy plan w mieście dzięki temu, że układamy go na piechotę a nie na komputerze.U nas prawie nie zdarzają się okienka. Niestety nikt w szkole nawet nie chce się tego nauczyć. Ale, akurat plan lubię robić więc mi to nie przeszkadza. Najgorszy był ten ostatni tydzień i siedzenie w ustawach…tego nie lubię .
Cykady towarzyszyły nam przez cały pobyt we Włoszech…niezapomniane przeżycie, one wydają głos tylko wtedy, gdy temp. jest powyżej 30 stopni.
Sabinko,
ja jak paliłam, to też byłam chuda jak patyk, bo gdy byłam głodna, to wystarczyło żebym zapaliła papierosa, nie musiałam jeść. Ale…pocieszę się, że na pewno jest dużo od Ciebie brzydsza przez to palenie
Magda super zdjęcie i trzymam kciuki za dalsze odchudzanie
Mar-za, ja kiedyś w domu zgubiłam książeczkę PKO, na której miałam naprawdę dużo pieniędzy. Obszukaliśmy cały dom przez dwa tygodnie. W końcu zgłosiłam w banku, założyli mi nową…starą znalazłam rok później w kotłowni na pralce pod taka podkładką silikonowa, której prawie nigdy nie zdejmujęschowałam ja tam przed jakimś wyjazdem , przed złodziejami ….
Natko, gdzie się podziewasz tak długo, martwię się
Maniusiu- ja też lubię pracować rano zrobić co mam do zrobienia, a potem mogę oddać się przyjemnościom. Jak rano nie zrobię nic w domu, to najczęściej nie zrobię nic do wieczora
Spadam dziewczynki do roboty , dobrego dnia wam życzę
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 22-08-2015 o 06:10
Dzień dobry,
godz 7:30 a ja już odwaliłam kawał dobrej roboty, dzisiaj u mnie zabierają makulaturę z pod bloku wiec zeszłam do piwnicy, powiązałam w paczki i wyniosłam, a było tego sporo, bo od czasu kiedy nie ma Lucien nie wywoziłam, myślałam, ze mi ręce urwie
Zrobiłam prasowanie i pralka już pierze, tak więc żyję od 5:30 na pełnych obrotach
Teraz przerwa na herbatkę, mam taką z ziół alpejskich, a Wam proponuję kawusię, jak lubicie
stylowi_pl_fotografia_8274419.jpg
Joluś widzę, że znowu nie miałaś spania, oj Ty nocny Marku, współczuję Ci ciągłych stresów chorobowych, bo Ty, syn teraz wnuki, ciągle coś... mam nadzieję, ze szybko postawicie je na nogi.
No i ciągle jeszcze prace remontowo - porządkowe... jak Ty to wszystko ogarniasz ? i ogród do tego ! uffff
Teraz mam mało czasu, ale jak znajdę chwilę napiszę jak się tutaj znalazłam, przy okazji dla Krysi, bo ona lubi takie historie
Agnieszko, wreszcie się pojawiłaś, fajnie, myślę, że to przesilenie, przestawienie z wakacji na pracę nastroiło Cię tak negatywnie, nie biorę tego do siebie, choć chwilę tak myślałam, jak mam być szczera.
Fajnie, ze w tym wszystkim myślisz o dobrym odżywianiu, jeszcze jakbyś do tego włączyła kijki lub rower, nawet jak wracasz z pracy zmęczona, to bardzo pomaga na stres i pozwala spojrzeć na świat innymi oczami, zresztą po co ja Ci to mówię ? przecież Ty wiesz doskonale
Wkrótce złapiesz rytm i będzie ok !
Moja dieta ok, dzięki za gratki, jeszcze zostanę tak do końca miesiąca, a potem może zacznę normalnie jeść i raz w miesiącu tydzień na wo ? nie wiem, na pewno adwent będzie warzywno - owocowy.
Takie mam plany a co będzie zobaczymy
Na dzień dzisiejszy mam 7,7 kg mniej, nie źle ! zaraz zmieniam suwaczek !
W międzyczasie dzwonił Lulu, martwię się, bo nie jest w formie, ale uparł się, ze chce do domu to lekarz się zgodził, nie wiem jak on da radę iść, poza tym miał w nocy koszmar, śniło mu się, ze jest sparaliżowany, krzyczał, po tym lekarz chciał go zostawić w klinice, ale uparł się więc jedzie do domu. Mam nadzieję, ze terapia szybko postawi go na nogi, nie wyobrażam sobie tego weekendu. uffff ciągle coś !
Dziewczynki, zmykam do pralni, potem na zakupy i mam jeszcze mnóstwo roboty. Dobrego weekendu Wam wszystkim życzę Zawziętaski i ślę buziaki !!!
Ostatnio edytowane przez evige ; 22-08-2015 o 07:16
Przerwa na szklankę wody
Ewuś, a za co kochana do Ciebie miałabym być negatywnie nastawiona! Wiesz, to nawet nie powrót do pracy, bo wiedziałam, że tak będzie już wcześniej, ale okazało się, że kolejny raz dyr. robi coś na ostatnią chwilę. te zmiany, kto re teraz robiłysmy,mogłyśmy zrobić w marcu!Tylko , że on zapomniał. Gdyby nie to, że z koleżankami dawno się zobowiązałyśmy, że to zrobimy, machnęłabym ręką, bo dziad nie zasługuje na pomoc!Na szczęście mamy to za sobą.
Jeszcze raz Cię przepraszam, jeśli zabrzmiało to tak, jakbym miała do Ciebie pretensje .
pobrane (1).jpg
Dzień dobry
ja dzisiaj wzięłam się za sprzątanie bo cały tydzień się opierniczałamno może nie do końca bo miałam w domu przetwórnię warzywną, zrobiłam fasolkę, ogórki kiszone, kanapkowe z kurkumą i curry, po żydowsku i cukinię w plasterkach z curry
a teraz zmieniam pościel, piorę, mam zamiar posprzątać łazienkę, odkurzyć itd, niby mam małe mieszkanko ale dla leniucha jak ja jest co robić
1266053690_by_Mazerek77_600.jpg
co do jedzenia to śniadanie zjadłam o 9.15 , obiad jem zawsze o 14 to kolacja może być 18-19 i powinno mi wystarczyć bo chodzę spać 22-23, przerwy byłyby 4-5 godzin czyli tak jak powinno być
zobaczymy czy mi się uda![]()
Witam!
Ufff! Wreszcie przebrnelam przez wszystkie posty! Nie wiem czy mi starczy czasu zeby na nie odpisac. Alez zecie naklikaly!
Kochane dziewczyniska!
I milo mi, ze sie martwicie moja absencja... to dla mnie znak, ze mnie lubicie i za mna tesknicie!
Az milo wracac do takiego domku!
Moze zaczne bardzo skromnie...od mojej osoby!
Minal tydzien moich meczarni...jestem na polmetku i ciesze sie bardzo, ze w nastepna sobote bede juz po wszystkim!
Szczegolnie daly mi popalic i psycicznie i fizycznie dwa pierwsze dni.
Teraz juz troche zlapalam oddech i odpuscilam... bo zrozumialam ze...wyzej...nie przeskoczysz!
Nie chce zameczac was szczegolami... i to nie dlatego Krysiu, zebym w swojej zgryzocie zamykala sie przed ludzmi, zawsze bylam bowiem extrawertyczka i wyrzucanie z siebie tego co w dolku gniecie jest moja metoda na przetrwanie. Po prostu sprawa jest tak pogmatwona i kompleksowa, ze nie jestem tego w stanie opisac. Wolalabym w rozmowie opowiedziec. Dlatego napisalam, ze moze kiedys to zrobie przy szklaneczce czegos dobrego...
Ogolnie sytuacja wyglada tak, ze ten tydzien pozwolil mi zrozumiec czego...nie chce!
I bardzo jestem wdzieczna losowi za te lekcje!
Niektorzy mowia bowiem, ze wiedza czego nie chcemy jest rownie wazna jak wiedza czego pragniemy i co zamierzamy...
Nie chce wiec robic zadnego kursu, ktory trwalby dwa lata i wymagal ode mnie koniecznosci uczenia sie na nowo matematyki...
Nie chce robic kursu, ktory bylby daleko od domu i zmuszal mnie do bycia poza domem od wczesnych godzin rannych do poznych popoludniowych...
... na ten pierwszy wymog nie godzi sie moja psychika.
...na ten drugi...nie godzi sie moje cialo.
Nienawidze matematyki, liczb i obliczen-jestem za malo dokladna, zbyt szybka i chaotyczna- meczylabym sie w pracy, w ktorej musialabym godzinami tym sie zajmowac i pracodawca nie mialby ze mnie pozytku. Bedac konfrontowana przy tym ze swoja "nieumiejetnoscia" i poczuciem bycia gorsza od innych wokol -szybko zapadlabym na kolejny atak depresji.
Moje nogi nie wytrzymuja koniecznosci bycia w stresie dojazdowym ( szybko dopbiegnac do busu czy metra), nie daja tez rady na dzien dzisiejszy byc ponad 8 godzin poza domem.
Dlatego podjelam decyzje, ze moge pojsc tylko na kurs ktory bedzie we Frankfurcie (teraz dojezdzam poza Frankfurt) i ktory bedzie w mniejszym wymiarze godzin...przynajmniej poczatkowo.
Sa takie i o taki bede sie starac...
Jesli chce pracowac tutaj w jakimkolwiek biurze musze poduczyc sie pisania po niemiecku i chocby liznac rachunkowosci...
Jestem gotowa to zrobic ale chce jednak kurs, ktory potrwa do roku...mam przy tym nadzieje, ze juz w miedzyczasie znajde prace w jakiejs placowce socjalnej.
...tak to wyglada na dzien dzisiejszy.
W nastepnym tygodniu jeszcze troche nas pomecza i wydadza opinie na moj temat.
Dowiedzialam sie jednak, ze maja czas na pisemne ustosunkowanie sie do tematu...do trzech tygodni-wiec na pewno nic nie bede musiala zaczynac od poczatku wrzesnia.No i bardzo dobrze! Wole teraz jak rzeczy dzieja sie w zwolnionym tempie...
Rany boskie ale sie rozpisalam...nastepnym razem ustosunkuje sie do waszych postow bo juz teraz musze zabrac sie za jakas robote! Caluje was mocno- wasza Kasia