Hej, nazywam się Kama i od zawsze mam problemy z wagą. Byłam już na wielu dietach- chudłam, później tyłam- jakież to popularne. Był 1000 kcal, był Dukan, była kopenhaska..... najwięcej chyba spadło na Dukanie- jakieś 20 kg ale w jakieś dwa lata przybrała, co prawda bez nawiązki ale zawsze. Zawsze przy diecie była też dieta.plJakoś to łatwiej jak ma się świadomość, że inni też walczą, poczytać co u nich. Można też znaleźć wiele cennych wskazówek. Ostatnio stwierdziłam- w zasadzie to co zawsze, że źle mi takiej, że chciałabym wyglądać super modnie, że miło kiedy ludzie mówią - wyglądasz świetnie, że super fajnie jest widzieć w oczach swojego faceta radość z tego, że ma super laskę a nie pulpeta z boku. No i wzięłam się za siebie....jak zwykle, chociaż tym razem inaczej niż zwykle. Teraz jem normalnie, tzn w miarę normalnie
5 posiłków dziennie czyli mniej a często, regularnie, staram się mieścić w 1500 kcal. Nie dojadam między posiłkami, nie jem słodyczy i słonych przekąsek. Pieczywo, makarony, ryż ciemne, dużo kasz, orzechów, nabiał, warzywa, owoce. W zasadzie nic szczególnie cudownego nie ma w mojej diecie. Nie piję alkoholu. Staram się pić dużo wody co jest dla mnie chyba większym wyczynem niż sama dieta. Roweruję, spaceruję. W zasadzie ogólnie prowadzę dosyć aktywny tryb życia. Staram się od pewnego czasu zapisać na jakiś fitness, zumbę ale z racji wykonywanego zawodu jest mi ciężko. Jestem weterynarzem i nie pracuję w stałych godzinach. Jednego dnia kończę o 16 innego o 22- jestem w trakcje szukania klubu w którym zajęcia na jakie chciałabym się wybrać odpowiadały by mi godzinowo. Z racji zawodu cholernie ciężko też jest mi utrzymać stałe pory posiłków- czasem jeden jem na raty jak mam pacjentów...przecież nie powiem- przepraszam proszę czekać bo będę jeść
Czasem kończy się tak, że na dyżur lecę obładowana 5 pudełkami z jedzeniem. No ale podsumowując- są efekty. Zakładam wątek dokładnie (no prawie dokładnie) po miesiącu na diecie. Zaczynałam z wagą 94,6kg 03/07/2013. Dokładnie po miesiącu na wadze było 7,5 kg mniej
Dzisiaj jest 8 kg za mną. Także bez zbytnich wyrzeczeń też jak widać można ładnie chudnąć a przynajmniej kiedy uda mi się osiągnąć wymarzoną wagę nie będę się zastanawiać co jeść poza jednym jajkiem żeby nie przybrać z powrotem. Może być dłużej niż zwykle, bo mam świadomość że będzie coraz ciężej ale postaram się tym razem dobrnąć do końca. Jeszcze długa droga przede mną ale lubię wyzwania więc damy radę. Zapraszam do siebie- będzie mi miło ze świadomością że mam wsparcie. Miłego dnia!