Moje boje z kg

Kolejny tydzień z głowy

Oceń ten wpis
przez w dniu 14-10-2011 o godzinie 08:22 (2017 Odsłon)
Piątek i podsumowanie tygodnia. Wynik na dziś 120.8 kg. Czyli pojawił się niewielki spadek. Co cieszy. Martwi że tylko niewielki. Ciesze się z rad jakie mi udzielają współodchudzający Niestety na bieganie i pompki w pracy nie mam czasu (i tak uważają mnie za świra , z pompkami będzie tylko gorzej) ale w ramach "lunch time" zacznę robić sobie spacerki. A co! Niestety dopóki nie dorobię się treningowego rowerka więcej ruchu już mi nie grozi tej jesieni i zimy. Jak jest jasno to jeszcze jakoś na rowerze można pojeździć ale po zmroku boczne ulice na wsi to, nawet ze wszelkimi światłami i odblaskami, proszenie się o kłopoty. Mam nadzieje ze za bonus po wielogodzinnym znęcaniu się na komputerze da się uszczknąć parę złotych na rowerek. A na razie muszę się męczyć z szaleństwami mojego organizmu przy pomocy dalszych obniżek kaloryczności co takie paskudne jesienne a później zimowe dni wcale nie ułatwią. Ale co tam oby dalej do dwucyfrowej wagi
Kategorie
Nie przypisana

Komentarze

  1. Awatar GrubaKreska
    Hej, a nie zastanawiałeś się nad inną dietą??Może warto pomyśleć o zmianie doboru produktów??gdzieś musi tkwić szkopuł!!
    Aha nie przesadz z ograniczeniem kaloryczności bo zamiast chudnąć zaczniesz tyć-ja to przerabiałam, i wiem że trzeba tak dietować żeby organizm nie zorientował się co jest grane.Ja jestem na dukanie ale dieta to dieta, pewne zasady są uniwersalne.