Ja mieszkam w okolicy wałów nad Odrą, więc najprawdopodobniej wybiorę się w tamte rejony - mniej ludzi, a i przyjemniej niż tak po ulicachDróżka troszkę utwardzona, ale żadnego asfaltu, żadnej kostki
![]()
Ja mieszkam w okolicy wałów nad Odrą, więc najprawdopodobniej wybiorę się w tamte rejony - mniej ludzi, a i przyjemniej niż tak po ulicachDróżka troszkę utwardzona, ale żadnego asfaltu, żadnej kostki
![]()
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
to będzie Ci się przyjemnie biegało![]()
.............................
Witam wszystkich rano
Oczywiście mogłam przewidzieć, że moje ambitne plany skończą się tylko na planach... Otóż - nie, nie wyłączyłam o 5 budzika odwracając się na drugi bok. Wręcz przeciwnie - wstałam, ubrałam dresik, otworzyłam drzwi od mieszkania...a tu deszcz. I nie jakaś tam kropelka raz na minutę - deszcz z prawdziwego zdarzenia (z resztą leje do tej pory)! Tak więc, jak się domyślacie z mojego biegania wyszło jedno wielkie g** - wróciłam do łóżka i tyle z tego było. Dopiero wyleczyłam zapalenie oskrzeli - wystarczy mi chorób na dłuuuugi czas!
Jako, że jednak tak łatwo się nie poddaję - dziś wieczorem będzie godzinka ćwiczeń w mieszkaniu. Polecacie jakieś fajne, dobrze działające? Jakie macie sposoby na ćwiczenia w domku, przy dość ograniczonej powierzchni? Jedyne co do tej pory wymyśliłam to Twisterek, brzuszki, podnoszenie bioder. Mam też płytę z ćwiczeniami - ale póki co moja kondycja/rozciągnięcie są za małe, żeby ćwiczenia wykonywać poprawnie. A może znacie jakieś fajne filmiki z ćwiczeniami z internetu?
Dieta... no z tym do końca marca będzie raczej mało wyszukanie. Raczej podstawowe, tanie produkty - zero urozmaiceń. To był dość kiepski miesiąc i trzeba przetrwać na resztce zasobów portfelowych jeszcze 2 tygodnieSwoją drogą nie ma tego złego - na napady słodyczowe zdecydowanie nie starczy;p
Życzę udanego dnia:*
EDIT***
Spisałam swoje wymiary...i są ekhhh TRAGICZNE:
Obwód pod biustem:79 cm
Obwód talii:80 cm
Obwód pępka:90 cm
Obwód biodra:103 cm
Obwód uda:60 cm
Obwód łydki:41 cm
Obwód ramienia:31 cm
Biorę się ostro za siebie:/ Wiedziałam, że jest źle - ale żeby aż tak??!!
---------- Wiadomość dodana o 18:21 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 07:08 ----------
Limit kaloryczny na dziś wykorzystany - a to właściwie i dobrze bo już 18, a że ja się wcześnie kładę to jedzenia na dziś zdecydowanie wystarczy. Troszkę chodzę dziś głodna - ale to pzecież normalne, bo organizm musi się jakoś przyzwyczaić do wprowadzonych zmian w odżywianiu. Najważniejsze, żeby przetrwać pierwszy tydzień - potem będzie już o wiele lepiej.
Tak więc pierwszy dzień uważam za zaliczony.
---------- Wiadomość dodana 18-03-2011 o 06:40 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 17-03-2011 o 18:21 ----------
Heh taki troszkę monolog mi wychodzi;p
Ale trudnoNajważniejsze to przecież walczyć mimo wszystko, prawda?
Aj dziś dłuugi dzień przede mną - zajęcia właściwie bez przerwy od 8-16, co właściwie nie byłoby tragedią gdyby nie fakt, że to same wykłady - a już po 3 godz siedzenia nieruchomo i notowania człowiek ma ochotę przez okno wyskoczyć - co dopiero po 8! Zdecydowanie wolę ćwiczenia - tam przynajmniej coś się dzieje i mogę jakoś spożytkować swój nadmiar energii. Poza tym na wykładach jestem zawsze ciągle głodna - na ćwiczeniach człowiek jest tak zajęty, że nie myśli o jedzeniu - a wykłady...ekhm. Ale oczywiście lodówkę mam pustą, bo wczoraj nie miałam czasu na zakupy, tak więc muszę zaopatrzyć się po drodze w jakiś chlebek ryżowy i jabłka. (Tylko znajdź tu człowieku sklep otwarty od 7...)
Po zajęciach wreszcie troszkę czasu dla mojego P. (czego też się uczę, ale o tym może później), potem jak nie padnę ze zmęczenia to może jeszcze coś poćwiczę.
Ostatnio edytowane przez just_me89 ; 17-03-2011 o 17:44
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
Przyjemne? MożliweAle chyba jednak wolę póki co nie sprawdzać
Dwa tygodnie w łóżku przeleżałam z zapaleniem oskrzeli - limit chorobowy wyczerpany
---------- Wiadomość dodana o 23:07 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 15:32 ----------
Drugi dzień diety uważam za zaliczony
Cały dzień chodził za mną mega głód, ale wytrwałam na niskokalorycznych przekąskach i nawet nimi nie przegięłam limitu kcal.
Ćwiczeń...hmm no nie było, ale dopiero pożegnałam moje Słońce i szczerze mówiąc nie mam siły na żaden dodatkowy wysiłek fizyczny. (poza tym jakby nie patrzeć takie np buzi to też spalanie kcal - więc się dziś porządnie naspalałam;p)
---------- Wiadomość dodana 19-03-2011 o 11:11 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 18-03-2011 o 23:07 ----------
No to zaczynamy kolejny dzień diety
Dziś waga pokazała 66kg. Oczywiście naiwna nie jestem i zdaję sobie sprawę, że to raczej kwestia oczyszczenia jelit po zmianie odżywiania - ale i tak cieszyZawsze to o 2kg bliżej do wymarzonej wagi
Pogoda dalej okropnie brzydka, a mnie czekają zakupy:/ I tak się zastanawiam jaką tu sobie wymówkę wymyślić, żeby zostać w domu... Ale zakupy same się nie zrobią - trzeba się ogarnąć i ruszyć troszkę
---------- Wiadomość dodana o 19:22 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 11:11 ----------
Ciężko idzie, nawet bardzo ciężko dzisiaj.
Zaczyna mnie kusić żeby zrezygnować. Pół dnia walczę z sobą żeby nie zamówić ogrrromnej pizzy. Nie mówię już o innych rzeczach, które z chęcią wrzuciłabym w siebie. Z głodu? Nie... raczej dla samego momentu jedzenia - tak do zapchania, na siłę, do znudzenia. Walczę z sobą, walczę z tymi moimi napadami ale czasem mam wrażenie, że to walka z wiatrakami, że to tylko kwestia czasu kiedy znów ulegnę, że nie warto się starać, bo i tak niedługo wszystkie efekty zniszczę...Bo... bo zawsze tak było... odchudzałam się dwa dni, tydzień, miesiąc - i rezygnowałam - to moje "złe" ja wygrywało i wracałam do dawnych przyzwyczajeń, do dawnej wagi. I mimo że było mi ze sobą okropnie - kolejna próba zmiany życia kończyła się dokładnie tak samo.
Teraz...teraz mam ogromną motywację, kogoś dla kogo warto się starać. Wiem, że odchudzamy się dla siebie - i robię to dla siebie, ale dzięki Niemu. Wiem, że tak na prawdę nigdy do końca nie dam się pokochać, jeśli nie zaakceptuję sama siebie. A wiem również, że tym razem warto walczyć, że to ten Jedyny, Właściwy. Wiem, że On kocha mnie taką jaką jestem, że moje boczki, czy spodnie 42 i tak są tymi idealnymi. Ale ja...ja tak nie potrafię. Nie potrafię zaakceptować siebie takiej. I nie potrafię uwierzyć w to, że ktoś może nie tylko mnie taką akceptować ale i kochać..
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
Nadrabiam wątek;
Ja kiedyś shapingowałam [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] od 3:20 zaczynają się ćwiczenia. Myślę, że najważniejszy "przyrząd" do ćwiczeń masz...i praktycznie nieograniczoną ilość pozycji i ćwiczeń do wypróbowania i systematycznego stosowania. Najlepszy podręcznik do fittnessu, o jakim słyszałam ma tytuł "Kamasutra"
O wykładach pomyśl sobie, że to świetna okazja do niejedzenia przez czas ich trwania.
2kg to super wynik, nawet w początkowej fazie powinien Cię wyłącznie cieszyć i to bardzo!!
Z tą pizzą mam to samo, np takie chipsy, przecież nie wpierdzielamy ich dla wykwintnego, barwnego smaku, a już na pewno nie w ilości megapaki 200(?)g. To zapychanie, co ono nam daje, na pewno dużo chwilowej przyjemności i zaspokojenie emocji. Nie dajmy się i żadnych myśli/tekstów w stylu "i tak prędzej, czy później zawalę"!! Nie pozwalam!
Kochana, cieszy mnie przeogromnie, że masz przy sobie tego Anioła/Diabła, wyśnionego faceta, który daje Ci wszystko, czego tak dogłębnie potrzebujesz. Akceptacja przyjdzie, wystarczy, że przejrzysz się w jego oczach. Zrób to (poważnie.)!
Dziewczyny! Nawet nie wiecie jak mi się humor rano poprawił, że tym razem nie będzie monologuDziękuję
:*
I już większa motywacja do walki i pracy nad sobą![]()
Wczoraj nie uległam i udało mi się wytrzymać do wieczora, choć z tego wszystkiego położyłam się spać o 21;p
Nastawienie do odchudzania dziś o wiele lepsze. Musi się udać, bo jak nie NAM to komu? Najtrudniejszym krokiem jest powiedzenie sobie "tak, muszę zrobić ze sobą porządek, tak - zaczynam od teraz" - a to przecież mamy już za sobą
Koniec - już nie marudzę i przepraszam, za wczorajsze pierdoły wypisywane. Sama się na to pisałam, więc nie mam prawa teraz marudzić - przecież nikt mnie do odchudzania nie zmuszał, to żadna kara - a raczej droga do nagrody.
Ostka - Kamasutra mówisz?Kurcze, a ja już myślałam, że jestem całkiem antysport;p heh jednak i sport może być fajny;p
Pomyślałam sobie, żeby dziś na obiad zrobić ryż brązowy+cyc pieczony(hmm ciekawe czy w tosterze wyjdzie;p)+kapusta kiszona. Ale kurcze nie wiem czy to nie będzie za duże przegięcie kcal. Staram się jeść na obiad około 300kcal - a tu wyszłoby ze 2x więcej żeby się najeść. Chyba więc zrobię potrawkę z kurczaka(warzywka gotowane z piersią) - powinno wyjść zdrowiej i mniej kcalJak myślicie?
A tak poza tematem - jakiś czas temu kupiłam ten cały goodbye appettite(czy jak mu tam) - nie jestem zwolenniczką tego typu "udziwnień" - ale muszę przyznać, że na mnie działa (inna sprawa czy to działanie faktycznie na ciało, czy raczej typu placebo na psychikę). Jest okrrrrropne w smaku i robi mi się niedobrze na samą myśl o wypiciu tego hmmm "glutka" - ale zapycha skutecznie.
---------- Wiadomość dodana o 09:58 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 09:45 ----------
Haha! Właśnie! Przypomniało mi się co miałam napisać! Śniło mi się, że zjadłam ciastko;p Takie czekoladowe, z kremem mlecznym itp - normalnie czułam smak czekolady i miałam mega wyrzuty sumienia;p
Poszłam do sklepu po warzywka na obiad - patrzę, a tu moje ciastka ze snu! Ominęłam je szeeeeeeroooookim łukiem - tak na wszelki wypadek
No - z planów obiadowych w rezultacie wyszedł mintaj w warzywkach - po obliczeniu wychodzi 70kcal/100gr więc spokojnie się najem dużą porcją bez wyrzutów sumienia![]()
Ostatnio edytowane przez just_me89 ; 20-03-2011 o 12:12
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
Obiadek wyszedł bardzo dobryI mogłam sporo zjeść bez wyrzutów sumienia - nie jakieś mini porcje;p
Dziś poszło całkiem dobrze, zero większych pokus, czy mega zachcianek. Wniosek? Obiad to ma być obiad - nie porcja dla przedszkolaka, czy jogurcik - pełny talerz i zaraz humor się poprawia;p Serio
Kalorycznie zmiesciłam się w normie, głodna prawie nie byłam...zaczyna się powoli wszystko stabilizować
---------- Wiadomość dodana 21-03-2011 o 07:22 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 20-03-2011 o 21:43 ----------
Kurde. No pogoda od wczoraj ładna...wypadałoby się zmotywować jednak do tego biegania co...? Matko kochana jak ja nie lubię ćwiczyć. Ba! Ja nie lubię już samej myśli o ćwiczeniach! ;p
No ale przecież obiecałam sobie, że odchudzanie będzie przede wszystkim oparte na pokochaniu jakiegokolwiek sportu. Spróbuję się zmobilizować. Muszę.
Dziś waga - uwaga - 65.5Do moich imienin równy miesiąc i jeden dzień. Mega optymistycznie zakładam, że osiągnę na ten czas swój pierwszy cel czyli 59kg (to daje niecałe 1,5kg tyg), ale ucieszę się również z mniej optymistycznej wersji, czyli z 61kg(1kg/tydz)
Aaaa - 1szy dzień wiosnyMam mnóstwo pozytywnej energii
Iiii nie idę na wykłady dziś;p Wagary, o! ;p
No doooobra...Niech z okazji tego będzie akcja: ćwiczę na wiosnę. Dzień zaliczony po wykonaniu minimum godzinki JAKICHKOLWIEK ćwiczeń, o! Trzeba ruszyć ten big tyłeczek wreszcie;p
---------- Wiadomość dodana o 15:43 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 07:22 ----------
No - pierwszy dzień wiosny ładnie zaczęty
Godzinka spokojnych ćwiczeń na brzuszek i biodra (takie tam mizerne próby tańca brzucha;p), a w planach jeszcze rozpoczęcie dzisiaj BeachBody Turbo Fire - ale jeszcze się ściąga![]()
Ostatnio edytowane przez just_me89 ; 21-03-2011 o 08:21
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."