Generalnie...
w piątek skończyłam 25lat.
Na dziś była wyznaczona meta odchudzaniowa. Miało być 76 -> 56. Jest 62-62,5 przy pustym żołądku (czyli +2kg. jak objadłam się do utraty tchu to było nawet 65,5).
Od czwartku trzymam się nieźle. Z głową lepiej - w urodziny zjadłam 2 kawałki ciasta i nie obżarłam się dalej 'bo przeciez i tak zawaliłam'. A kilka dni wczesniej tak to by się właśnie skończyło.
Ostatni @ był 3 albo 4 stycznia. Straciłam więc 2x @. Teraz mam od środy. Nie jest jednak normalny - dość ubogi jak na te, które miewalam. No i bez koniecznosci zażywania ibupromów - niegdyś musiałam w 2 pierwsze dni brac maxymalne dawki. Gin za 2 tygodnie.
Jakiś czas temu, gdy ważyłam już 60kg - kupiłam 2 spódnice ołówkowe. I co? I teraz ledwo je zapięłam - z tym, że 'pas' mam na wysokosci talii'. Niby 2 kg a mega różnica jak dla mnie.
Dziś była łyżka barszczu z jajkiem, potem trochę kaszy mannej na mleku z kawałkiem banana. W lodówce czeka kruszonka z wiśniami w żelu i pascha. No same słodkie ciasta, ale cóż. Zostanie wybaczone?
Chcę zacząć swoje kolejne Ćwierćwiecze - mądrzejsza, piękniejsza, zdrowsza i szczęśliwsza.
Jestem nastawiona pozytywnie. baaardzo![]()
Czy to mozliwe że to przez ten powrót @? że to tak hormony mi buzowały ?!
![]()
![]()
![]()