Ostatnio edytowane przez evige ; 28-02-2015 o 09:07
Witam pieknie!
No wlasnie Kryniu co to za pomysly! jakie zapomniane! Wszystkie tutaj jestesmy u siebie i od nas tylko zalezy jak czesto sie udzielamy.
Ja uwielbiam czytac twoje cieple posty i zawsze mnie cieszy gdy widze ze bylas na forum. Tak jest zreszta z kazda inna Zawzietaska, bo kazda z was ma inny, swoj wlasny styl pisania i razem sie tak cudnie uzupelniamy.
Niektore z nas pisza sporadycznie wiec gdy ich jakiegos dnia nie ma -nie wpada to tak w oko jak w przypadku dziewczat, ktore pisza codziennie. Co nie znaczy, ze ich post nie cieszy czy nie jest oczekiwany.
Ewa, Aga, Jola, Gamma, Sabinka i ja piszemy zwykle codziennie. A Natka, Krynia, Bozenka, Kania i Kalahari pojawiaja sie od czasu do czasu. Podobnie zreszta jak nasze nowe "nabytki" Leencia, Maniusia czy Kropeczka. I to jest ok, zrozumiale i nikomu nie wadzi.
Zreszta to jak czesto piszemy tez podlega przemianom...bywaja okresy ,ze mamy czas i ochote pisac codziennie czy nawet kilka razy na dzien, a bywa ze chowamy sie do skorupki i nie piszmy przez kilka dni wcale.Czasami dobrze jest kogos wywolac po imieniu do tablicy zeby sie za bardzo w swej samotnosci nie zagrzebal...
Dzis wpadlo mi w oko, ze Agusia sie jeszcze nie meldowala... hop! hop! Agnieszko! Czyzbys siedziala w dolku? Co u ciebie slonko- czyzby nerwy z waga?
Ja sie dzis wazylam w dresie przed sniadaniem...wynik? 73,3kg-czyli mysle, ze dalej trzymam sie na tych swoich 72,5kg bez ubrania...
No i bardzo dobrze! Nie trzymam zadnej diety wiec byleby tylko nie roslo....
Ewuniu- wypieki cudne- a juz te chaleczki mnie obezwladniaja!Alez zdolniacha z ciebie!
![]()
Dzień dobrywpadłam teraz tylko na chwilę bo wybieram się niedługo do koleżanki, wiem wiem dziwna pora na wizyty ale spotykamy się czasem w celach "konwersacji" po angielsku, chodzimy razem na te zajęcia i czasem w ramach ćwiczeń próbujemy "pokonwersować", piszę w cudzysłowie bo to tylko takie nasze próby, angielski z polskim bo nasze umiejętności są byle jakie, ale próby są i o to chyba chodzi
a ona trochę schorowana ostatnio, biega po lekarzach i zabiegach i tylko w soboty jest wolniejsza...
zmieniłam stopkę bo nic mi nie wyszło z tamtej próby, waga jeszcze wzrosła i zaczęłam inna dietę od wczoraj...pożyjemy...zobaczymy....
pozdrawiam wszystkie dziewczyny, Evige dziękuję za pyszną poranną kawkę a twoje chałki dziewczyno są po prostu wspaniałe z wyglądu a smakują pewnie jeszcze lepiej
na razie idę się trochę podmalować i upiększyć przed wyjściem
![]()
Witam. Na razie nie mam czasu, więc tylko melduje, - dla Ciebie Ewa,bo pytałaś-że waga spadła. U mnie niewiele, ale syn stracił w tym tygodniu 1,3 kg i po 3 cm w brzuchu i biodrachJestem z niego bardzo dumna. Od poczatku odchudzania zgubił już 5 kg i po 6 cm
![]()
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 28-02-2015 o 12:15
Kalahari bardzo fajna relacjarównież lubimy z moim M dużo podróżować. Na razie obstawiamy wszystkie miesjca w PL tam gdzie nie byliśmy
Evi maluję metodą witrażową, farbamu witrażowymiNie jest to trudna metoda jak okazuje się
. Bardzo chętnie nauczę się robić takie wieszaki. Są cudne i coś fajnego na prezent dla kogoś
![]()
U mnie zdrowotnie lepiej, dziękuję wszystkim życzenia powrotu do zdrowiaJeszcze do wtorku jestem na antybiotyku i kontrola lekarza i jak będzie ok wracam do pracy.
No i ćwiczeń ale zacznę od jogi, rozciągania itp. na spokojnie.
Moja dzisiejsza waga 75, przez tydzień zgubiłam 2,100kg.
No nic wykrzystam te spadki bo szkoda zmarnować![]()
Buziaki i miłego dnia![]()
Sabinko,rób mż. zapisuj, wiesz, że to trzyma w ryzachMiłej wizyty u koleżanki
Kasiu, waga nie stanowi sensu mojego życianigdy nie zaniedbałabym Was ze względu na nią
Ewuś, Twoje chałki wymiatająZresztą muffinki tez są super, ale ich akurat nie lubię więc mnie nie ruszają na szczęście
Gammuś, zachwycona jestem twoją dociekliwością w sprawie techniki. Mnie się nie chce zastanawiać jak się robi to, czy tamto, a Ty szast- prast i zrobioneJesteś bardziej matematyczka niż humanistką, prawda?
Kryniu, myślę, że co jakiś czas każda z nas ma poczucie przeźroczystości na forum...ja uważam, że to tylko i wyłącznie przeoczenia i staram się nie zwracać uwagi na to że czasem moje posty zostają bez echaPisze, bo Was lubię, pewnie czasem nudno, albo głupio
ale co tam, jestem jaka jestem
Pisz kochana, ja czasem nie odpowiadam bo mam wiele innych zajęć, ale zawsze wszystko czytam
Buziaki dla wszystkich![]()
No ja już w domku, trochę pogadałyśmy z koleżanką po angielsku i po polsku, tzn po angielsku to raczej tylko próbowałyśmy rozmawiać ale pewnie rozmową trudno by to nazwać, przy okazji zaliczyłam spacer ale u mnie zimno i mgliście, nieprzyjemnie
Gammo
jak widzę człowiek uczy się przez całe życie to i tutaj czegoś nowego się nauczymy
Kasiu
to, że waga stoi bez diety to znaczy, że jesz chyba akuracik tyle ile potrzeba a kijki fajna sprawa i fotka na Fb urocza, ty i wiosna tworzycie fajna parę
ciekawa jestem czy w tym twoim sanatorium to masz pokój tylko dla siebie czy masz tam jakąś towarzyszkę doli i niedoli ?
Agnieszko
gratulacje dla twojego syna i dla ciebie też oczywiście bo bez twojej pomocy na pewno byłoby mu trudniej...
mż u mnie się nie sprawdza, nie potrafię obrazowo mówiąc "mniej żreć", zresztą te słowa chyba się wykluczają wzajemnie
niestety na próbie mż i zdrowszym niby jedzeniu waga wzrosła mi w ciągu kilku dni bo u mnie była raczej dieta "więcej żreć" ha ha
koleżanka pożyczyła mi książkę według które chudnie mąż Natki i działam od wczoraj, to dla mnie taki trochę drugi Atkins, spróbuję bo muszę schudnąć, bolą mnie znowu kolana, nie wiem czy nie przeforsowałam ich dużą ilością zajęć sportowych ale moja waga na pewno im nie pomaga
Kropeczko
super, ze już się lepiej czujesz i moje wielkie gratulacje za zgubione kilogramy
a joga dobra rzecz![]()
Witajcie dziewuszki
Wczoraj wieczorem bolała mnie głowa,więc już komputera nie włączałam.Dzisiaj mąż ma wolne,więc trochę porobiliśmy zaległych prac,poszliśmy do sklepu,a zaraz obiad i idziemy w odwiedziny do moich rodzicówPostaram się wpaść wieczorem,a jeśli mnie nie będzie,to na pewno z rana nadrobię zaległości w czytaniu i w pisaniu.
![]()
Witam popołudniowo
Ogarnęłam chatę jako tako, na szczęście zdążyłam umyć okna,a chmurzy się , ponuro i te 7 stopni takie zimne jakieś.
Kryniu widzę ,że znów jestes w rozjazdach, musisz miec ciekawa pracę skoro tyle podrózujesz.
U synka nie ma opcji poprawy, na jednym oku ma widzenie na poziomie 20%, drugie do przeszczepu, pogorszyło się w tym co jeszcze widzi,a ze jest informatykiem , to oczy są jego na rzędziem pracy.Stąd mój stres.
Mam nadzieję ,ze nadrobimy nasze pogaduchy jak się spotkamy.
Lenciaa gratuluję 6-ki z przodu, a Kropeczce pięknego tygodniowego wyniku.
Agnieszko najważniejsze ,ze masz spadek , lepszy mniejszy , ale co tydzień niz zaden.
Synkowi pogratuluj samozaparcia.Moja córcia tylko raz się tak zawzięła, pięknie schudła 10kg właśnie przed pójściem do LO.Potem było juz róznie.Teraz to juz zycie ją "odchudza".
Maniusiu z wagami tak bywa czasami, nie przejmujesz się i dobrze.
Ewuniu muffinki i chałeczki cudne, kusiłas wczoraj, ale się nie poddałam i zamiast piec sernik (dukanowski co prawda) poszłam zrobic szejka o smaku waniliowo-jabłkowym z cynamonem.
Gammus miałas pochwalic się jak skończysz remont. Masz dwóch podopiecznych to ciężki chleb.
Ja zrobiłam asystena osoby niepełnosprawnej, a więcej pożytku miałabym jak bym zrobiła opiekuna.Od nas duzo znajomych tak pracuje w DE.
Sabinko fajnie ,że masz z kim konwersować w j. angielskim.Porozumiewanie się jest najwazniejsze, nawet jak trochę Wam nie wychodzi, to i tak się uczycie,a myślę ,że Ewa ma rację , jak bedziesz w Anglii , to przekonasz się ,że umiesz więcej niz Ci się wydaje.
Odnośnie MŻ, to ,zeby działało trzeba miec jakis plan, policzyć kalorie itd.Ja mam wrażenie ,że przy MŻ zjada się więcej.
Działaj dalej, móJ M ma juz zgubione nieoficjalnie 15kg.Dla mnie jest najważniejsze ,że się lepiej czuje, nie bola go plecy i nogi, a dieta mu pasuje jak żadna inna dotąd.
Jolinko mam nadzieję ,że ból głowy minał.
Kasiu pewnie masz juz gości.
Chyba pójdę upiec ten sernik, będzie na jutro do kawy dla M.
Udanego weekendu dla wszystkich.![]()
ciao,
bylam w fajnej chinskiej knajpie,
robia super bufet wlosko-japonsko-chinski i jest self service, mozna poszalec.
zjadlam chyba z 20 krewetek i rybke z plyty, obowiazkowo bez weglowodanow i slodyczy.
cena stala: 12 euro w weekend w tygodniu 10.
jedyna wada: ten przybytek azjatycjkiej rozkoszy dla podniebienia odlegly jest od mojego domu o 32 km...
i chyba to dobrze!!!!
ale musze wam powiedziec, ze gotuja naprawde super, widac, ze ze swiezych produktow, nie tak jak w innych chinskich reatauracjach gdzie z trudnoscia czlowiek kojarzy co ma na talerzu....
krysiupysiu ta wies o ktorej wspomnialam ..to miejsce b.dobrze znane pielgrzymom i pielgrzymkom.
no i...znowu musze jechac do Pl. wczoraj moi lokatorzy zrezygnowali z wynajmu mieszkania-problem.
ale nazwijmy to ...sprawa do zalatwienia...brzmi o wiele lepiej.
cia, ciao