Witam kobietki moje kochane[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A gdzie mój wieczorny post???Dziwne...napisałam wczoraj wieczorem co i jak u mnie i tego nie ma,a przecież nie wyrzuciło mnie ze strony i post wysłałam.No dziwne.......
Wczoraj kiepsko się czułam-rano jak Wam pisałam na grupie bardzo bolała mnie głowa-w końcu wzięłam dwa apapy.Po godzinie minął ból...po kolejnych trzech wrócił na dobre-ciśnienie było w górnej granicy normy.ogólnie cały dzień zabiegany-rano ogarnięcie mieszkania,potem większe zakupy z mężem,po powrocie szybko podszykować obiad i dzieci odebrać.Obiad,chwila na rozmowę z maluchami i już Mateusz jechał z Gabi na angielski.Za to Szymek zasnął jak to często u nas po przedszkolu.Mieliśmy więc z mężem godzinkę,żeby poleżeć sobieJak już o 19tej zostaliśmy sami,zjedliśmy kolację,coś tam chwilę w tv obejrzeliśmy i...poszliśmy o 21 spać[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Trochę miałam kłopoty z tym zaśnięciem przez ból głowy,ale w końcu padłam.Chyba schodziły ze mnie jeszcze emocje po meczu.Pewno zameczę Was tym....ale muszę napisać jak fantastyczny był ten mecz,a chłopaki grali tak dobrze,jak już dawno nie było i wygrali z faworyzowanym klubem z Warszawy,który chce walczyć o medalowe pozycje w sezonie.Początkowo było widać,że nas lekceważą...myśleli,że bezboleśnie wygrają z nami do zera,a tu niespodzianka
Na hali był istny kocioł...dla nie wtajemniczonych słowo kocioł na meczu odnosi się do dopingu i oznacza,że doping był niesamowity,głośny i robiący wrażenie,a to przeciwnikom nie pomaga wrażenie.Sama byłam zdziwiona,bo dawno nie było takiego "hałasu"-hala dosłownie..."odleciała".I dawno nie było takich emocji,dawno tak Jolinka nie szalała-pewno nie był to estetyczny widok,jak taki grubas skakał,ale co mi tam.Wczoraj dłonie opuchnięte od klaskania,gardło bolące-zdarte od krzyku...jeszcze teraz pobolewają[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Zdobyłam też autograf w biografii Zagumnego i mam fotkę z nim,mam też fotkę z trenerem z Warszawy-to Antiga,były trener naszej drużyny narodowej(Agnieszko-mama będzie wiedziała kto to
) i jeszcze z 3 reprezentantami kadry i egzotycznym czarnoskórym Kanadyjczykiem.Nie było łatwo bo nie byli w nastroju po przegranej.Fotki mam w aparcie-spróbuję je tak przerzucić,żeby na grupie pokazać.A teraz poniżej krótki filmik-relacja.Na samym końcu widać radość po wygranej i jak chłopaki podchodzą do Klubu Kibica piątki przybić.Stoję też tam z synem-pod sektorem klubu-grubasek w czerwonej bluzce-no musieliśmy piątki przybić
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jolinka mówi pieczonki-bo u nas tak się mówiKasiu u mnie też pożegnanie sezonu,tylko dzisiaj.Mieliśmy to zrobić wcześniej,ale mąż nie zawsze ma wolny weekend-to raz,a dwa-jak już go miał ,to nie było pogody.Wreszcie doczekaliśmy się,bo za oknem super słońce,zero wiatru i na termometrze teraz w słoneczku jest 18 stopni,to jest nadzieja,że nawet w ogródku z maluchami posiedzimy.Bo już myśleliśmy,że kociołek będzie się robił na dworze,a zjemy w domu.Zapowiadają kilka dni po 20 stopni,to będę mogła skończyć porządki na ogrodzie.
Mąż ma wolne do poniedziałku,to jeszcze pojedziemy do sąsiedniego miasta na groby,do mojego rodzeństwa,pradziadków i babci-zrobimy porządki przed Wszystkimi Świętymi...zawsze robił to tata ze mną albo bratem.A we wtorek u taty zrobię porządek,choć niedawno robiłam,ale w sobotę jest pierwsza rocznica.
Miłego dnia dziewuszki-muszę już iść.Jeszcze drobne zakupy,potem chcę upiec jakieś szybkie ciasto-kupiłam wreszcie blaszki,te czarne.Ja będę piec i coś tam ogarniać,mąż będzie obierał i kroił wszystko do kociołka.