Nie przypisana

Kilka dni fatalnych, odbiłem się od 122,2 i poleciało mi w górę ((( dziś odrobiłem to do wagi 122,8. Jakoś nie mogę się przebić przez te 122, 2 A dziś i jutro mam wyjazd służbowy więc nici z normalnego jedzenia. I dodatkowo jazda 7 godzin samochodem w jedną stronę Fatalnie Co prawda liczę że dzięki temu że będę kierowcą to nastuka mi trochę kalorii w dół. Oby tylko nie zasnąć za kierownicą.

Od kilku dni całkowita flauta, wciąż 122.2. Nic się nie zmienia a ja się martwię, tak ładnie spadało a teraz nic. Ostatnio po takim braku spadków zleciało od razu kilkadziesiąt dekagramów. Może i tym razem tak się zrobi. W każdym razie ja się ciesze brakiem zbędnych kilogramów i nowymi wymiarami Kilka starych ciuchów na mnie weszło To bardzo miłe

Dziś na wadze było 122.2! Czyli 10 kilogramów mniej, nie widać tego za bardzo (co można ocenić w albumie) ale jednak. Oby tak dalej. Niedługo liczę na 11 na początku ))

Sierpień się kończy, i kończą się wakacje Co prawda sam ich nie miałem ale miałem więcej luzu. Wynik na ostatni dzień miesiąca 123,9. I jak się wydaje plan miesięczny został zrealizowany. Oby tak dalej.

Piękny poranek po weekendzie. Szkoda tylko ze droga do pracy trwała 2 godziny zamiast 1. I pomimo wyjazdu pół godziny przed czasem znalazłem się pół godziny po Tym razem kumulacja powrotów do Warszawy i wypadku na Puławskiej Na szczęście szefa nie było rano w pracy więc nie trzeba było się tłumaczyć Za to dietka działa pomimo kilku przymknięć oka np. na wizytę w Subway'u po rodzinnym wypadzie do kina i 2 piwach w niedzielę. doszedłem do 123,7 kg i powoli zbliżam ...