Witajcie dziewczynki!
Maminke moja odstawilismy do siostry... teraz ledwo troche pogarnelam w kuchni (bo rano sie bardzo spieszylam i zostawilam bardak straszny) to zaraz zagladam do lepka...najpierw do Celownika a potem do was!
Jedna z moich tamtejszych kolezanek odwiedzila nasza Hanie i przekazala kilka pozytywnych wiesci...
Oby to byl poczatek przelomu w dobra strone!
Dziekuje i wam moje kochane za pozytywne fluidowanie i modlitwy...trzeba wierzyc, ze bedzie dobrze!
Ewuniu masz racje kochana...zycie jest takie kruche i dopiero choroba nam to uswiadamia...
Nie warto zycia przetracic na zmartwienia, toksycznych ludzi i ciagle ogladanie sie wstecz...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]