Poranne ważenie pozbawiło mnie złudzeń-za wszystko trzeba zapłacić........
Jaka ja jestem głupia....jaka głupia,to szkoda mówić.Kilka fajnych dni z mężem,który lubi słodycze i lody wystarczyło,żebym popłynęła.I znowu jedzenie zaczyna mną rządzić jak kiedyś....znowu krążą po głowie myśli co by tu zjeść.Przecież wczoraj wiedziałam,że nie jest dobrze, wieczorem jak byłam sama obżarłam się jak bąk.
Dziś waga 92 kg !!!
Nie ważyłam tyle od ok.8 lat.
Maleńka nadzieją,że trochę z tego to woda i trochę w jelitach siedzi.W półtora tygodnia wrzuciłabym 2.8 kg???
Mam ochotę poddać się....po prostu poddać się.....
Idę do mamy.
Buziaki dla Was !