A ktoz to sie tak interesuje tym, co robi...po raz kolejny zreszta... Kasiaogrodniczka???
Kasiaogrodniczka...kochana "wewiórasak" nie wrzuca granatu i nie zwiewa. Kasiaogrodniczka pisze oficjalnie na tym forum od wielu, wielu lat i w przeciwienstwie do ciebie -jesli odzywa sie na jakims nowym watku to najpierw sie przedstawia...
A ten twoj wpis, po raz kolejny przypomina nam, ze nasz watek jest czytany nie tylko przez dobrze wychowane osoby...
Bylam dzis prawie caly dzien na ogrodzie. U nas mimo ochlodzenia przyspieszona wegetacja w stosunku do Polski, w dalszym ciagu jest mocno widoczna. Agnieszko prawie wszystkie moje tulipany i zonkile juz przekwitly...a u ciebie sa takie sliczne dziewicze, gotowe do startu...
Chyba chcialabym cofnac czas... bo dzis chcialam urwac cos do wazonu i nie bardzo mialam co...
Co do mojej porannej wypowiedzi to ciesze sie, ze wywolala dyskusje. Mamy przeciez prawo roznic sie w pogladach, nie tracac przy tym wzajemnej sympatii. Dziekuje Maniusiu za linka do tego tekstu o postach, przeczytalam go z duza ciekawoscia. Nie mam bowiem nic przeciw okresowemu poszczeniu- od czasu lektury ksiazki dr Mosleya jestem zwolenniczka czasowych glodowek.
To co pisalam rano odnosilo sie raczej do dlugotrwalych, monoskladnikowych sposobach odzywiania.
I takie wlasnie jedzenie nie wydaje mi sie byc specjalnie zdrowe.![]()
No i jestem-wróciłam i wierze,że to już powrót na stałe...że nie będzie takich długich przerw
Święta u mnie były spokojne.Mąż w pierwszy dzień pracował,więc byłam tylko z synem.W drugi dzień byli goście-mama,córka z rodzinką i brat z przyjaciółką.Mój syn do końca nie wiedział,że on przychodzą nie tyle z okazji świąt,co z okazji jego trzydziestych urodzinZorientował się jak prezenty zaczął dostawać-oczywiście najbardziej ucieszyły go ksiazki w liczbie sztuk 6
Niespodzianka się udała i to był na prawdę miły dzień.
Wreszcie smakołyki z lodówki wyjedzone...można zacząć się odchudzać
Tyle się naszykowałam,a goście byli najedzenie po pierwszym świątecznym dniu i większość mi została.Nie ważyłam się prawie 2 tygodnie...aż do wczoraj.Przytyłam w tym czasie 2 kg.-suwak aktualny.Ta waga to już nie tylko czerwone światło dla mnie-to już alarm!!!Niewiele mi brakuje do mojej najwyższej wagi.Czuje się z tym źle i fizycznie i psychicznieOd strony psychicznej pomogły mi te trzy wizyty o których Wam pisałam-może nie tak jakbym chciała,ale jest mi lżej.Mam jeszcze pewne plany w tej sferze,ale na razie nie będę pisać-zobaczę co z tego wyjdzie i czy dam radę się przełamać.Fizycznie kiepsko,bo nogi muszą nosić ciężar większy o 10 kg niż rok temu.Kolana zaczynają to odczuwać,oczywiście szybko się męczę,ale tak jest od czasu szpitala.Na dodatek chyba znowu mam ostrogę w pięcie-miałam jakieś 15 lat temu,po naświetlaniach było ok,a teraz znowu ból i ciężko nogi rano "rozchodzić".Co do diety dziewczyny,to nic konkretnego-nic wymyślnego.Czyli jak to u mnie jedzenie wg. limitu kalorycznego + chcę postarać się pilnować indeksu glikemicznego.Wspomaganie błonnikiem z ananasa i kapsułkami octu jabłkowego z chromem.Do tego w miarę sił ruch-praca w ogródku,kijki,rowerek stacjonarny,spacery.
Buziaki dla Was![]()
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 28-04-2017 o 19:05
Witajcie
Odcinki obejrzane, test zrobiony - wygląda na to, że najbliżej mi do ucztowników, chociaż genetyczni depczą im bardzo po piętach. Muszę trochę to wszystko przemyśleć.
Sabinko, no to dostałaś dzisiaj naprawdę miły „prezent” finansowy. Spokojnej drogi i duzo radości z pobytu z najbliższymi! Chętnie zobaczę ten drugi program, który polecasz. A przy teście rzeczywiście aż dziwne, że tak równo rozłożyły ci się jego wyniki. Ale z drugiej strony popatrz ile masz możliwości naprawczych
. Może zacznij od propozycji dla emocjonalnych?
Gruszko, bo wbrew pozorom emocjonalnym może być łatwiej. Grupa wsparcia już jest, a terapia poznawczo-behawioralna może być jak najbardziej realna. A jak pozostałe odcinki – dałaś radę zobaczyć, czy mam się szykować do sprawozdań?
Agnieszko, jutrzejsza nasza podróżniczko - jedźcie spokojnie a wracajcie szczęśliwie i pełni wrażeń. Co do podróży letniej – no cóż, pendolino może kusić, ale jednak nie ma co porównywać – dwie godziny to nie pięć. Bardzo ciekawe to, co piszesz o koleżance na wo. To znaczy teoretycznie wiem, że efekty mogą być takie spektakularne. Ale co innego czytać o tym, a co innego gdy doświadcza tego konkretna osoba. Też się zastanawiałam kiedyś, jaka musi być minimalna przerwa miedzy powtórkami wo. Napisz proszę, jak sobie coś przypomnisz. A twoje kwiatki ogrodowe pięknie pokazują wiosnę i tego będę się trzymać
.
Kasiu, oczywiście że nie ma mowy, żebyśmy znielubiły cię przez odmienne myślenie. Masz do niego prawo i fajnie, że o tym piszesz. My mamy swoje przemyślenia i też fajnie, że o nich piszemy
. Kasieńko, niech żyje odmienność! Od początku widziałam cię w grupie 5/2 i nawet pomyślałam, że to ciekawe, jak intuicyjnie sama do tego doszłaś. Oczywiste jest też to, że diety jednoskładnikowe nie są wskazane. Tak więc tu akurat jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Natomiast teraz od razu sorry, ale będę się powtarzać za dziewczynami – wo to post, czyli coś co jest zamknięte w określonych ramach czasowych, właśnie dlatego, żeby nie szkodzić. A po nim powinno być zdrowe żywienie, a więc takie które zawiera wszystkie potrzebne składniki żywnościowe. Jeżeli się tego trzyma, to jest szansa, że to co wyleczone takim zostanie. Wyłączone mają być tylko niezdrowe rzeczy, ale problem w tym, że to właśnie jest trudne
.
Maniusiu, gratki za spadek i trzymam kciuki za wytrwałość na wo – powodzenia. A jaki czas planujesz wytrwać? Dzisiaj już nie zdążę, ale jak tylko wykroję trochę czasu, to przeczytam artykuł, który wkleiłaś.
Jolu, miło czytać że niespodzianka urodzinowa się udała. Takie zawsze najbardziej cieszą. A dietkę rozpoczniesz od nowa i na pewno będzie dobrze
.
images (3).jpg
Kawka dla wszystkich
Zaraz znikam w łazience, bo chcemy o 7 wyjechać, ale najpierw kawa i śniadanie
Jolinko, bardzo się cieszę, że mogłam Cię czytać
Krysiu, coś m się kołacze, że do wyleczenia( zaleczenia)stawów dietą wo, należy ja przeprowadzić trzy razy w ciągu roku w równych odstępach czasu, ale głowy nie dam za to
Miłego weekendu dziewczynki,![]()
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 22-04-2017 o 05:03
hej dziewczyny w rozjazdach.... super
a ja za tydzień w góry jadę,już się nie mogę doczekać, tylko myslę jak mi się na diecie uda wytrwać, miną dwa tygodnie,a chciałabym dłużej pociągnąc, a jedziemy większą grupą to pewnie imprezki będą
Dzien dobry!
Podroznikom dobrej drogi i wielu milych wrazen na miejscu zycze!
No i dobrej pogody, bo jak jest sloneczko to i nawet chlod nie taki straszny.
Gdansk Agnieszko? Popatrz, gdybym jeszcze pare dni dluzej nad morzem zostala to kto wie...moze udaloby sie nam spotkac.
Morze jest cudne i bardzo zazdroszcze Gruszce, ze ma go pod dostatkiem.
A my musimy do niego taki kawal jechac... Ja w kazdym razie, ilekroc moja podroz przekracza dziesiec godzin odgrazam sie, ze to juz ostatni raz jade samochodem. A potem rewiduje moje zdanie...bo jednak samochod ma swoje plusy.
Ale podrozowanie pociagiem, szczegolnie takim szybkim jak pendolino tez jest przyjemne.
Jolu- fajnie to wykombinowaliscie z ta niespodzianka dla Mateusza. Juz widze jak sie chlopak cieszyl. Nasz Alek bedzie obchodzil swoja trzydziestke juz w Krakowie wsrod nowych znajomych. Zaczyna prace od 8 maja a urodziny ma 1 czerwca. No ale pewnie przed wyjazdem cos tu rodzinnie zorganizujemy...jakies pozegnanie albo cos w tym stylu.
Krysiu- jak doszlam do tego, ze dla mnie "ucztownika" najlepsza jest opcja 5:2? No coz...lata prob i doswiadczen!
A posty...sa dobre gdy obejmuja scisle okreslony czas a po nich wraca sie do zbilansowanego odzywiania.
A nie odwrotnie- czyli jemy "postnie" prawie przez caly czas a od czasu do czasu, przy okazji urlopu czy imprezy jemy "na bogato"...
Tak wlasnie ja sie odzywialam przez wiele lat, testujac przy tym najrozmaitszych diet- Dukana, Kwasniewskiego, LCHF, Dabrowskiej.
Teraz usilnie probuje przy pomocy metody WW wrocic do odwrocenia proporcji- czyli zbilansowana dieta przez jak najdluzszy czas i tylko sporadyczne "glodowkowanie".
W czasie pobytu w Polsce udalo mi sie utrzymac wage. Bylo kilka dni gdy pozwalalam sobie na wiecej kalorii i takie przyjemnostki jak gofr z bita smietana czy beze, ale na codzien jadlam bardzo rozsadnie- pilnujac zeby wszystkiego bylo...po trochu.
Dobrej soboty dla wszyskich!
![]()
Witajcie
słodko.jpg
A ja dopiero co wróciłam. Byłam dzisiaj od rana na szkoleniu, niespodziewanie wyjątkowo nudnym. Bo ogólnie bardzo lubię. Ale za to niespodziewanie spotkałam na nim swoją serdeczną koleżankę, z którą nie widziałyśmy się już od lat. Bardzo, bardzo się ucieszyłam
. Trochę byłyśmy niegrzeczne
.
Agnieszko, wiesz że takie zdjęcia morza, to miód na moje serce. Mam nadzieję, że cały czas będziecie mieć piękną pogodę
.
A tak w ogóle to jakoś rozjazdowo zrobiło. A tu nawet jeszcze nie zaczął się weekend majowy
.
Agnieszko, Kasiu, trochę szkoda, że tak się rozminęłyście. Pewnie realne byłoby też spotkanie z Gruszką, ale jednak myślę że to wyjazd urodzinowy, taki chyba dla dwojga.
Kasiu, masz teraz stałą bazę w Gdyni, więc to trochę tak jakbyś tam też była. Bo przecież będziesz mogła zajeżdżać, kiedy chcesz. Napisałaś „posty...sa dobre gdy obejmuja scisle okreslony czas a po nich wraca sie do zbilansowanego odzywiania” Może się mylę, ale wydaje mi się, że tak właśnie my wszystkie myślimy w większości. Fajnie więc, że idąc tym tropem podejmiesz znowu próby WW naprzemiennie z lekkimi postami. Trzymam kciuki!
Dobra, biorę się za sernik (taki, jak wkleiłam), bo jutro trochę świętujemy.
Agnieszko- ten blekit morza i nieba raduje serca nasze! Dzieki za fotki!
Fajnie, ze nad Baltykiem dalej swieci sloneczko.
Krysiu- serniczek wyglada bardzo apetycznie- jestem przekonanam, ze tak tez bedzie smakowal.
Ja robilam dzisiaj ciasto z kokosem i mandarynkami na jutro dla szwagra- bo swietuje 50-te urodzinki.
A ty co swietujesz kochana?
Spotkania po latach zawsze bywaja sympatyczne...mozna porownywac...kto sie bardziej zmienil.
Pytalas kiedys o nowego pieska. Nie kupilismy go juz teraz, bo zdecydowalam poczekac, az moja sytuacja z praca sie ustabilizuje. Narazie jestem bardzo duzo godzin poza domem i nie chce tak dlugiej nieobecnosci fundowac maluszkowi.
Jesli wszystko dobrze pojdzie to kupimy go na wakacjach. Co do Gdyni to mam co prawda tam gdzie sie zatrzymac, ale odleglosc, ktora dzieli Frankfurt z Trojmiastem jest jednak spora, wiec nie sadze, ze bede tam zbyt czesto bywac.
![]()