Bardzo uważnie przyglądam się wszystkim dietom na forum,ciągle mam nadzieję,że w końcu znajdę takie rozwiązanie,zeby daló się po diecie zyć względnie normalnie.
Dużo też czytam o mechanizmach chudnięcia i tycia w necie.
Z przykrością odkrywam,ze lwia polskich stron o zagranicznych dietach jest dosyć mocno modyfikowana
Już po 2-3 miesiącach stosowania czegoś,nad czym ktoś pracował latami,pojawiają się "udoskonalenia" nowo powstalych "profesjonalistów"
A jak sięgnie się do źródeł to okazuje się,że cała idea została mocno wypaczona....I gdzieś tam u podstaw jest przede wszystkim umiar,powolne zmiany i praca nad sobą w różnych kwestiach.
Wspomniany już przeze mnie dr Fung tlumaczy cierpliwie,że to co nas zmusza do jedzenia za dużo,to nie nasza glupota i brak silnej woli,ale insulina i jej zaburzone działanie,powiązane z calym ukladem hormonalnym.I prawdopodobnie to jest przyczyną,że trochę udaje nam się ładnie schudnąć,a potem trafiamy na mur nie do przebicia....
Dlatego tak trochę stoję na rozdrożu,staram się oczywiście nie przytyć,ale boję się jakiegoś radykalnego działania.Ale to nie znaczy,że jestem przeciwko jakimś metodom,bo nigdy nie wiadomo co dobrze zadziala
W końcu tyle dobrych rozwiązań powstało w poszukiwaniu czegoś całkiem innego
Byłabym wdzięczna Kasiu gdybyś za jakiś czas skrobnęła coś o tej koleżance ,co tak dużo schudla.Bo szukam jednak czegoś co zadziała długoterminowo
Mój pierwszy instruktor jogi,który jest też rehabilitantem od początku właśnie bardzo przestrzegał przed nadmiernym używaniem np. jednej strony przez oszczędzanie bolącej.I nauczylam się,żeby jakiekolwiek ćwiczenia zaczynać od słabszego miejsca,a na mocniejsze robić tyle samo,nigdy więcej,żeby wyrównywać.
Twoj przypadek Kasiu potwierdza,że dobrze radził.