ciao, ciao
pojawiam sie gammo...jak ten afroamerykanin..? a gdzie go moge zobaczyc..?
ja juz rozne formy, ksztalty i osobowosci przybieralam a wiec zadna nowa wcale mnie nie przeraza
a wrecz odwrotnie nawet podnieca.
jak pisala sabinka-.-.po raz pierwszy mi sie zdarzylo, ze mialam przez 2 dni zasieki na wejsciu do jestemfit.
poszperalam w necie i znalazlam rade co z tym zrobic, po kilku probach pomoglo--jak widzicie, ale nie wiem na ile to rozwiazanie bedzie jeszcze funkcjonowalo.
ewo--fajne to twoje miasteczko, chyba cie tam kiedys odwiedze na weekend....
(zartuje)
z nowosci, to : przedwoczoraj moja mlodsza corka zapowiedziala wraz z narzeczonym, ze sie pobieraja w okolicach czerwca.
sabinko--tez jestem w temacie poruszonym przez ciebie, bo ja z kolei po malych modyfikacjach i z roznych innych jeszcze powodow oddam im polowe domu.
jeszcze sie zastanawiam jak ta polowa ma wygladac...
zeby pozostale dzieci za bardzo nie czuly sie "pokrzywdzone".
poza tym ----slonce swieci.
kasiu--ich bin shòn auch!!!!zrobie sobie taki prezent.
maniusiu, mam przyjaciolke , ktorej syn tez ma takie problemy zdrowotne--i dosyc dobrze sobie wszyscy z tym radza,oczywiscie w takich przypadkach nalezy troche przewartosciowac niektore sytuacje.
krysiu---skrzypka na dachu widzialam w teatrze muzycznym w rzymie wraz z moja corka, ktora ostentacyjnie rozlozyla sie na fotelu i przysypiala.....miala wtedy z 15 lat-trudny wiek?
ale ja "go" lubie-tego skrzypka i te zydowskie klimaty....
kiedys w czasach studenckich pracowalam co roku w wakacje w antwerpii u rodzin zydowskich i wtedy poznalam ich zwyczaje,zycie rodzinne-srednio 7-8 dzieci, szlifowanie diamantow-mieli warsztaciki nawet w sypialnich, rygorystyczne oddzielanie potraw miesnych od mlecznych--niektorzy bardziej bogaci mieli w tym celu nawet 2 rozne kuchnie, zeby talerze, sztucce,garnki czy lodowki nigdy sie nie pomieszaly i nie dotknely
widzialam swieta religijne,co tygodniowy szabas----wtedy ortodoksyjni Zydzi nie moga nic robic, nawet zapalic swiatla, otworzyc drzwi domofonem czy podgrzac jedzenia...
a w nowy rok, wszyscy elegancko ubrani panowie i mlodziency biegali w japonkach---bo buty musialy byc z gumy.
no i...Zydowki musialy miec zawsze zakryta glowe...czyli nosily peruki i zakryte nogi--czyli zawsze z rajstopach.
moglabym jeszcze dlugo pisac o moich belgijskich Zydach....
ok...
teraz
musze sie wziac za konkretna robote:
prysznic i relaks.
agnieszko--niezly spadek.ja nadal zygzakiem...
jolinko---buzka!!!
natko---faktycznie gdzies cie wcielo ,juz od dawna sie migasz....bardziej ode mnie
niestety znowu mnie wywala po napisaniu postu i nie wpuszcza....to jest juz 2 proba..