Dzień dobry!
Chciałam wam dziś postawić dla odmiany gorącą czekoladę ale już wypita...![]()
Gesendet von meinem SM-A510F mit Tapatalk
Dzień dobry
jestem juz w domku i
zapraszam w takim razie ja na czekoladę na gorąco, co prawda tylko wirtualną ale musicie mi wierzyć na słowo, że była pyszna, byliśmy w pijani czekolady Wedla w Warszawie, ja wzięłam deserową z wiśniami na winiebyła przepyszna
wedel.jpg
Witajcie!
Mam nadzieję, że to jeszcze dobry czas na herbatkę?
herbatka.jpg
Widzę mały zastój poświąteczny. Brzuchy napełnione to i pewnie zapału do pisania mniej. My mieliśmy trochę wyjazdowo, ale ogólnie na spokojnie. Nasza sunia też całkiem nieźle zniosła podróż.
Kasiu, a właściwie Kasiu i Gruszko – bardzo jestem ciekawa, jak wypadło wasze spotkanie? Jakby nie było to pierwsze tete a tete. Na razie niestety musimy się tylko zadowolić widokiem kawiarenki. Ale mam nadzieję, że to tylko tak na razie
Maniusiu, napisałaś że twoi tak się bawili na święta. Jeżeli ten obraz i świecznik to wasza robota, to jestem pod wrażeniem
. Naprawdę bardzo fajny i twórczy czas. Napisz jeszcze tylko kto co z tego zrobił?
Sabinko, a jak tam w mojej kochanej Warszawie? Sądząc po tak wymyślnej czekoladzie, to słodko. No smaka to mi zrobiłaś, nie powiem
.
Agnieszko, widzę że goście zasiedzieli i ani myślą wyjeżdżać? No i fajnie, pewnie im dobrze tak pobyć.
Kasiu, a co z pieskiem? Przywieziesz jakiegoś z PL?
Jolinko, mam nadzieję że Mateusz ucieszył się bardzo z takiej niespodzianki? No i widzę, że „zaraziłaś” go na całego swoją pasją sportową (a może on ciebie?). Tak z ciekawości – koszulki tylko zbieracie, czy również chodzicie w nich z przyjemnością?
Bbaaju, czyli dobrze się domyśliłam. Prawie jestem z siebie dumna.
A propos mazurka – na początku wydawał się niejadalny, ale w miarę upływu czasu stał się numerem jeden. Co za dziwo?![]()
4375kawa1b.jpg
witam w śnieżną środę
za oknem masakra jakaś , u nas pół metra sniegu
Krysiu
Marta namalowała akwarelę, a Artur wyciął z drewna świeczniki
Dzien dobry w srode!
Dziewuszki mile...nie pojawilam sie wczoraj, bo bylismy po poludniu u znajomych a po powrocie zmogla mnie taka migrena, ze bez zagladania do komputera wyladowalam po 21-ej w lozku. Najpierw mialam nadzieje, ze po tabletce wroce do swiata i ludzi, ale czulam sie dalej tak kiepsko, ze dalam za wygrana i lezalam ubrana w ciemnym pokoju... az mnie sen zmorzyl.
Na szczescie dla mnie dzis wstalam o szostej- swieza jak szczypiorek na wiosne.
Maniusiu- widze, ze masz nie tylko zdolna corcie ale i zdolnego tego twego Sucharka. Oboje piekne rzeczy robia...
A ja spedzilam cale swieta tradycyjnie...czsciowo za stolem a czesciowo na spacerach. Dzis jeszcze mam jeda wizyte w planach, a jutro rano...kierunek- Frankfurt! Jak wiecie, mimo ze kocham spotkania z ludzmi, ciesze sie na powrot do mego ogrodu.
Pogoda i tam mocno sie zmienila, ale mam nadzieje, ze to ostatnie podrygi zimy.
W Gdyni na szczescie nie ma sniegu ale jest bardzo chlodno.
Krysienko- spotkanie z Gruszka bylo bardzo mile-no bo jakze moglo byc inaczej? Przegadalysmy prawie dwie godziny. Jak to kobiety...o wszystkim! Gruszka ma piekne blekitne oczy pod kolor sukienki, ktora miala na sobie. Oczarowala mnie tez bardzo ladna broszka, ktora oprocz oczu przyciagala moj wzrok... W przeciwienstwie do mnie jest mniej wylewna i ja ja pewnie zagadalam na smierc.
Dzisiaj raz jeszcze jedziemy nad morze, bo mamy tam w jakiejs rybnej knajpce pozegnalny obiad rodzinny. Mam nadzieje, ze nas tam nie wywieje na amen.
Dobrego dnia dziewczyny! Trzymajcie sie cieplo...
Krysiu,Agnieszko
ze swoją kawką (rano) i herbatką (wieczorem) idealnie wpisujecie się w moje upodobania
Bardzo się cieszę,że poznałyśmy się z Kasią na żywo,świetnie się rozmawiało,nawet pogoda akurat była super.
Lubię internet ale co real to real
Maniusiu
to bardzo artystyczne święta,szczególnie świeczniki mi się podobają,bo lubię takie proste formy ale akwarele to też moja bajka.
Święta minęly mi na luzie i spokojnie,tradycyjnie gotowanie i pieczenie zakończylam w sobotę rano , potem już tylko oddawanie się konsumpcji wedle upodobań
Większość dobr świątecznych zapakowałam w niedzielę synkom więc za bardzo nie objedliśmy się w poniedziałek.Ale wybraliśmy się na lody co chyba jednak nie bylo najlepszym pomyslem,bo ręce grabialy od trzymania wafelka....
A dziś leci mi z nosai gardlo też czuję,że mam.
Jest naprawdę zimno,niby słońce,ale 3 stopnie a odczuwalna to wolę nie sprawdzać.
O rowerze na razie mogę zapomniećA tak by się przydalo trochę ruchu.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html