kawa.jpg
Dzień dobry Dziś kawa raniutko, bo wstałam wcześnie. Muszę odgruzować chałupkę, bo w tym tygodniu nic a nic nie miałam czasu zrobić poza zmywaniem naczyń. Nareszcie będę miała chwilę oddechu od pracy, zaczyna się nudne wypełnianie papierzysk, ale to zrobię sobie w szkole. Ten tydzień był tak zwariowany, że właściwie tylko dietę trzymałam, zupełnie nie ćwiczyłam. No i efekt jest taki, że waga stoi. W tym tygodniu ruszam pełną parą z kijami i bieganiem.
No i moja waga musi się trochę utrwalić, bo 73 kg na wadze nie widziałam od sprzed ślubu córki, czyli już ponad 4 lata . Nie zmieniam więc stopki. Swoja drogą ciekawa jestem jak długo waga będzie się czaiła i broniła przed spadkiem, bo że ja nie odpuszczę, to wiem że muszę ją przeczekać też wiem, ale jak długo będzie trwał zastój...mam nadzieję, że ten miniony tydzień wystarczył
Krysiu , Madziu, mnie też smutno, że Madzi nie będzie, ale chwytam się pazurami tych dwóch procent, które mogą przeważyć szalę
Kasiu, no powiem Ci, że trochę mnie ten Twój bilans przestraszył ...
Wiecie, że dziś o 5 rano, aż 6 osób czytało nasz wątek?? No proszę ile rannych ptaszków jest na forum Pozdrawiam wszystkie serdecznie Dobrze wiedzieć, że ktoś tam z drugiej strony jest i człowiek nie gada sam do siebie
Na razie spadam dziewczynki i zabieram się do roboty
Aha- powodzenia dziś na ważeniu