Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

[gruschka]

Ja zrozumiałam,że ona taką dietkę sobie gdzieś znalazła
Czyli spokojnie mogę robić wg swoich źrodeł,trochę bardziej mi pasują

[Agnieszka111]

Mnie też się wydaje, że nic się nie stanie, gdy do wieczornego posiłku doda się warzywa

[gruschka]

Na tvn 24 bis jest program o smaku umami,moim ulubionym

[kalahari]

ciao,

aga- idziemy na koncert 14 lipca..jak bedzie cieplo, tzn.goraco nie do wytrzymania. coprawda koncert zaczyna sie o 21,30 w centrum rzymu,ale trzeba bedzie byc kilka godzin wczesniej zeby stanac w jakims przyzwoitym miejscu... gdzie mozna przysiasc na trawie,oprzec sie o jakies drzewko...i zapalic...itd. bo ja w scislym tlumie nie dam rady, no chyba, ze syt. mnie zmusi.... to bede w tlumie a nie za nim.

tak gruschko i krysiu-trudno o polskie specjaly, ale to normalne w koncu w pl. tez nie ma w mniejszych miastach baklazanow,polenty(mamalyga),humusu,szynki surowej wloskiej,mortadelli..itd.
w warszawie i w rzymie natomiast mozna wszystko dostac. w rzymie sa polskie sklepy, ale to juz musialaby byc specjalna wyprawa...

np. po sernik lub makowaca....
kapusta kiszona(niemiecka, b,dobra) jest wszedzie -w puszkach.

oczywiscie pl jest bardzo otwartym i trendy krajem pod wzgledem kulinarnym..it.jest koserwatywna pod tym wzgledem.

wybywam, musze sie przygotowac na jutrzejszy ostry dyzur, tym razem mam rozne kwestie prawnicze do wyjasnienia...kolegom oraz obiecalam rodakom ksiazki itd.

[sabinka57]

No i dooopa blada...
koleżanka miała doła i spytała czy może wpaść...wpadła ale z pizza i winkiem...teraz ja będę miała doła...

[krysiapysia]

Jakoś mi tak raźniej, że nie tylko ja zmagam się z miłością do pieczywa . Trochę Wam dzisiaj potowarzyszyłam, bo skusiłam się na zupę krem z ryżem właśnie. Nie wiem, jak to się ma do zasad ogólnych, ale poczułam się dosyć napchana. Co nie zmienia faktu, że słodkości też mnie jeszcze skusiły . Ale jak się nakręcę i poczuję sensowność tej dietki, to zmobilizuje się na jakiś czas. Jest okres postu, więc może jeszcze się załapię.

Kalahari, faktycznie z przyjmowaniem nowych smaków jest różnie i tak też w innych krajach mogą podchodzić do naszych kiszonek. Próbowałam tych wszystkich frykasów o których wspomniałaś. Gotowość była, bo lubię próbować nowości, ale rewelacji smakowej poczułam. Czy to sprawa utrwalonych upodobań, czy czegoś innego? Nie wiem.

Gruszko, umami to dla mnie wyższa szkoła jazdy, więc zostawiam go wam – specjalistkom od smaków i gotowania . Super że udało Ci się wprowadzić zmiany porządkowe. Rozumiem zwłaszcza, jak bardzo można się cieszyć dużą „szafą osobistą”. To znaczy też swoją mam, ale jednak nie spełnia wymogów obszerności. U nas problem wynika głownie z ciasnoty mieszkania, więc niewiele się da z tym zrobić. Chociaż jakby się pozbyć tego i owego, to może … . Tyle, że na to pozbycie się tego i owego musiałby być więcej chętnych, a opór jest ogólny.

Agnieszko, dajesz mi do myślenia. Masz dużo miejsca, więc zupełnie nie musiałbyś zaprzątać sobie głowy wyrzucaniem czegokolwiek. A jednak to robisz. Tymczasem ja, przy naszym mieszkanku, powinnam to robić na okrągło. To znaczy nie jest też tak, że nie wyrzucam. Bo w gruncie rzeczy robię to stosunkowo często i znam to przyjemne uczucie po. Jednak są to ciągle i mimo wszystko mniej istotne drobnostki.

Sabinko, u mnie też w przeważającym stopniu chomiki . Chociaż ostatnio stała się rzecz niebywała - M. uporządkował swój warsztat naprawczy .

Maniusiu, a Ty gdzie się nam zapodziałaś?

[maniusia72]

Jestem dziewczyny. Zakopalam się w papierach. Jutro Cdn
Sauny były super lepiej się dziś czuje. Potem poszliśmy na drinka i w domu się znalazłam po 1 w nocy. No ale fajnie było. Za to zrobiły nie się zaległości w podatkach. A trochę mam też rocznych rozliczen. No ale prawie skonczylam

[Agnieszka111]

Dzień dobry Nowy tydzień, nowe możliwości

poniedzialek1.jpg


images.jpg

Ja, postanowiłam spróbować choć kilka dni

Powodzenia

[gruschka]

Ładne śniadanko ci się Agnieszko szykuje
Ja też dziś już na poważnie głownie ryżowo

[Agnieszka111]

Maniusiu, u Ciebie ciężki okres U mnie w pracy też czekamy na pity, a ich ani widu, ani słychu...