Ja jak wiecie nie używam mrożonek bo mi po prostu nie smakują
Aga, Gruszka dobrze napisała o tych sukcesach naszych rzecz jasna
Witajcie, najpierw zacznę od gratulacji, bo naprawdę macie się już czym pochwalić. Brawo i oby tak dalej (w ogóle nie przyjmuję do wiadomości nadmiarów jedzeniowych Agnieszki, czy skuchy Sabinki )! Z dużą ciekawością wczytuję się w wasze jadłospisy. Powoli włącza mi się mobilizacja, więc na wszelki wypadek proszę, nie kończcie swoich zmagań, tylko wspólnie je kontynuujcie.
Nad tymi trudniejszymi problemami, które zaprzątały Wasze głowy dzisiaj, pomyślę później. Najpierw rozsądnie skupię się na pracowej pisaninie. Chociaż właściwie nie wiem, czemu nie nawiązałam do tych waszych wpisów od razu. Miałam taki pierwszy odruch i … stanęłam.
Mrożonki lubię i raczej ich nie odstawię. Ale oczywiście w żaden sposób nie odżegnuję się od świeżych warzyw. Chociaż jak się ma do wyboru głównie supermarkety, to naprawdę nie wiadomo, co jest tu lepsze .
Rozczuliły mnie wasze historie dżemowe. Przypomniały mi się dżemy mojej mamy. Dawała mi ich dużo, a ja w tamtych czasach nie przepadałam za nimi. I tak leżakowały długimi latami w piwnicy. Dorwałam się do nich niedawno, przy okazji jakiś porządków. Miały spokojnie po 30 lat. I nie byłam taka odważna. Wyrzuciłam. Niestety .
Gruszko, wpisałaś może gdzieś przepis na swoje risotto (bez tego wina i masełka )? Bo skoro lepiej poskramia głód, niż normalnie gotowany ryż, to może warto się do niego przymierzyć? Dzięki za miarkę ryżową. Rozumiem, że w ciągu dnia gotujesz 300 g sypkiego ryżu?
Sabinko, nasza kolejna dobra duszyczko. Ciekawe, czy Twoja była teściowa jest świadoma tego, jaką ma dobrą byłą synową . Brawo za postanowienia ruchowe. I wracaj do dziewczyn.
Jolu, narobiłaś mi smaka nie tylko na te czekoladowe pyszności, ale wcześniej też na winko. Z tego wszystkiego o mało nie skusiłam się dzisiaj (drogą kompromisu) na zakup kakaówki .
Maniusiu, z prawdziwym niedowierzaniem przeczytałam historię Twojej kuzynki. Strach się bać. Niestety pisząc o służbie zdrowia w Cz-wie masz dużo racji. Też się o nich nasłuchałam i zdecydowanie nie były to przyjemne historie. A jeżeli chodzi o dietkę, to może zostaw na razie wo i przyłącz się do dietki ryżowej?
Co do drugiego obrazku testu, to trochę wątpię, czy po dłuższym wpatrywaniu udaje się zachować jego nieruchomość Sprawdzałyście?
Krysiu
piszę póki pamiętam
na wysoką patelnię wrzucam 100-115 g suchego ryżu,zioła,podlewam trochę wodą i gotuję powoli aż zrobi się gęste.Dorzucam pokrojone warzywa,dolewam trochę wrzątku i nadal gotuję stale mieszając.Powtaram tak długo aż ziarenko w środku będzie ugotowane ale jeszcze odrobinkę twardawe a większość wody odparuje.
Zamiast wody lepszy byłby bulion,ale ja na razie tak trochę chcę podziałać oczyszczająco.Zamiast warzyw i ziół wrzucam owoce lub domowy dżem i gotuję tak samo.
Trochę to niestety trwa ale taka uroda risottoteraz mam sporo czasu i skrzętnie z niego korzystam.Gotuję 3x dziennie,jem świeże i cieple.Odstane jest niedobre,wtedy lepiej zrobić sobie coś innego.Może właśnie dlatego,żę jest świeże i cieple to tak dobrze syci.Dziś na obiad zrobilam z dużą ilością warzyw i nie dałam rady,choć ryżu bylo tylko 1oog.Wyszła mi naprawdę wielka ,parująca micha.Kończylam na kolację dopełniając miską 70g ryżu basmati z dżemem.
I jestem nawet trochę przejedzona....
Jutro już polecę z ryżem basmati,on jest inny i zobaczę jak będzie.
Dobrze,że nas mobilizujesz,nie ma się co zrażać jakimś małym odstępstwem,liczy się calokształt.
Miałam właśnie za sobą taki "mistrzowski" ciąg w ruszaniu buzią i ta dieta spadła mi po prostu z nieba.W miarę potrzeby będę lekko modyfikować,na razie idę całkiem Papowo z wyjątkiem kolacji,ale to przejściowe.Z resztą już pisałam,że mnie akurat białkowa kolacja słabo pasuje.Na razie wytrwać tydzień
Bardzo szkoda twoich zapraw
Myśmy już raz takie wykopaliska przerabiali,z piwnicą moich rodziców to specjalnie się nie baliśmy.Ale dzieciom bym nie dala.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Gruszko, dziękuję za przepis. Póki co nie mam możliwości, by gotować sobie trzy razy dziennie świeżutkie danie. Jeżeli już się zdecyduję, to pewnie ugotuję te 300 g ryżu po prostu wieczorem. Lubię ryż basmati (widziałam, że kupiłaś niezłą pakę ), a ostatnio przypasował mi też ryż brązowy. Risotto zostawię na weekendy. Dlaczego nie robisz białka na kolację?
Kasiu, też zajrzałam do twojego Celownika i wygląda na to, że coś się ruszyło. Chyba jest więcej chętnych, którym zależy na utrzymaniu tego miejsca. W takim razie może już nie będę wracać do poruszanych tu dzisiaj przez Was problemów. Miłego wieczoru wszystkim
Jestem Kasiu jestem i nie śpię od dwóch godzin,ale leżę jeszcze w łóżku-trochę poczytałam,a teraz włączyłam laptopa
Mąż miał wczoraj wolne,więc rano jest w domu i mogę sobie pozwolić na trochę lenistwa.Nie czuję się najlepiej,więc fajnie tak poleżeć.
Ja też jestem juz w pracy
nastrój lekko lepszy ale dalej do d...
Ja już po kawce,gimnastyce ale przed ryżem
Dzisiaj mam dzień z kontuzjowaną przyjaciólka,zaraz znikam w kuchni,zeby jej upitrasić coś na pociechę.W planach sajgonki,ona uwielbia,a dla mnie to tylko minimalne przekroczenie założeń diety
Dzień 4 mogę odgwizdać jako udany.
Chciałam jeszcze coś troszkę wyjaśnićWiem,że zdarza mi się pisać bardzo sugestywnie i sprawia to wrażenie,jakbym uznawała,ze tylko moja droga jest jedyna i słuszna.Tak wcale nie jest.Czytam skrupulatnie to co piszecie i jak wam idzie i jak niekoniecznie
Po prostu jak coś już robię to z całym przekonaniem,ze robię dobrze i nieźle obkuta w różnych dziedzinach.Piszę dość szczegółowo bo sama lubię czytać szczegółowo
Bardzo proszę nie bierzcie sobie do serca jak napiszę coś zbyt arbitralnie.Najbardziej chciałabym,żeby bylo tak jak napisała Agnieszka -Poczytamy i zrobimy tak jak będziemy chcialy
Teraz już naprawdę znikam,życzę wszystkim jak najprzyjemniejszego piątego dnia ,dla tych co w bandzie ryżowej i piątku,dla tych co nie muszą w niej być lub mają swoją osobistą paczkę do odchudzania
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Jeszcze tylko...Kasiu, dzieki za kawkę, przyda się, bo dziś w nocy strasznie umęczyłam się jeżdżąc samochodem, który zamienił się w rower i ciągle miałam daleko i droga mi się gubiła, a potem w dodatku nie wiedziałam, gdzie zaparkowałam samochód...ufff, ciężko było
------------
I znowu Freud miałby dużo do powiedzenia
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 23-02-2018 o 09:33