Dzień dobry...
Mimo,że KasiaOgródkowa się jeszcze nie odezwała,zaś ale mniemam,że już dotarła i odsypia,
ogłaszam Zlot Zawziętaskowo-Celowniczy za zakończony
i chciałam baardzoo,bardzoo podziękowac dzieffczętom za wspólnie spędzony tydzień
a Gruszce i Marti za sobotnio-niedzielne zawziętaskowe obcowanie
Da Wszechświat,a zdrowie i chęci pozwolą spotkamy się jeszcze "na szlaku" i pozostałe
Zawzięte będzie mi dane poznać...
pozwolę sobie zwyczajem Tinn przekopiować z macierzystego watku:
""Ten tydzień mam mieć zupowy,córka obiecała mi gotować/nauczyć różności
Powracając do pobytu był bardzo udany,taki prawdziwy wiosenny rozruch...
odnośnie zaś jedzenia hmmm moja wege 1900 cal i dziewcząt normalna 1500
niewiele się rożniły.Na śniadanie tak sanatoryjnie zupa mleczna (blee!!!) chleb
w koszyczku i biały i ciemny (pycha z pesteczkami - ograniczałam się do dwóch
kromek na śniadanie i dwóch na kolację),masła tyle,że te dwie kromki posmarowane
były na bogato,do tego już porcjowane serek,jakieś pasty fasolowe,ciecierzycowe,
soczewicowe;na kolację z tuńczyka i kukurydzy,albo awokado z mozzarellą i zawsze
jakiś listek sałaty,kawałek pokawałkowanego pomidora,albo ogórka,albo rzodkiewki.
Bywała jajecznica,albo rybka na parze...Obiady porcjowane,oprócz zup podawanych
w wazach i można było i się dokładało,a potem różnie ale nie mało i ziemniaki (bywało,
że zostawiałam) albo ryż,albo kasza z pulpetem rybnym na przykład i brokułkiem,do
tego zawsze jakaś surówka.Dla mnie było i dużo i smacznie i ładnie
Jadłyśmy w systemie 7.15 - 12.30 - 17.15 interwały jedzeniowe jak na mnie spore,
bo w domu staram się jeść również trzy posiłki,bo to mi najbardziej służy,ale z przerwami
3-3,5 godziny max i ...dawałam radę bez podjadania i teraz będzie o działaniu,przynajmniej
na mnie przekąsek,pewnego dnia Tinn postawiłam nam koktajl Bardadynowy...specjalnie
wybrałyśmy porę tak mniej więcej w połowie pomiędzy śniadaniem a obiadem i niskokaloryczne
(mój miał raptem 120 cal,jeśli wierzyć rozpisce w barze)...tego dnia nie mogłam się doczekać
obiadu,a z głodu aż mnie skręcało,podczas gdy w inne dni spokojnie wytrzymywałam
Mam zapiski,mogę analizować...""
...a zapiski mam dzięki KasiO,bo jak już! się miało piękny zeszycik,a i nawyk zapisków nie jest mi
obcy,to mus było konotować...Dzięki Ci Kasiu za całokształt i,ze ze mną bałaganiarą wytrzymałaś
w "jednym domku"![]()