A ja wysłałam jej zostawione u mnie buty))
jutro wracam do pracy ...
168044_kiedy-musisz-wracac-do-pracy.jpg![]()
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 23-08-2016 o 06:23
Witam serdecznie
Jeśli chodzi o mnie samą,to jest lepiej.
Wiem,że jeszcze to potrwa,ale jestem dobrej myśli.Już w ciągu dnia zdarza się więcej godzin niż tych złych.Więcej się uśmiecham,mniej myślę o tym co było......choć ciągle myśli i łzy są.
Dzisiaj mąż ma wolne.Teraz śpi po nocce,ale popołudnie i wieczór mamy dla siebie na małe świętowanie.Dzisiaj mija 35 lat od dnia,kiedy się poznaliśmy.Nawet godzinę pamiętamy,bo tamtego dnia mąż sobie ją zapisał-była 20.06
Ten dzień przysłoni jednak zmartwienie,bo mój tata trafił do szpitala.Bardzo się wczoraj zdenerwowałam.Poszłam rano do rodziców,drzwi otwiera mi mama,że słowami,że tata chory i żebym z nim porozmawiała,bo może mnie posłucha.Akurat.......tata jest strasznie uparty i z wiekiem coraz gorzej jest jak sobie coś wbije do głowy.Wystraszyłam się jak go zobaczyłam-ledwo chodził,kaszlał,dyszał,miał wysoką gorączkę.Siedział,nerwowo zaciskał ręce i leciały mu łzy.Mama nie mogła do mnie zadzwonić,bo jej nie pozwolił-stwierdził,że nic mu nie jest.Pisałam Wam kiedyś ,że nie chciał jeść-potem ciut lepiej było,a od kilku dni znowu to samo.Nie tylko ostatnie dni prawie nie jadł,ale i mało pił.Wyobraźcie sobie,że w środę był u lekarza i...nie powiedział mu,że miał gorączkę 39.5!Lekarz osłuchał go,było czysto.W piątek dalej wysoko gorączkował,ale uparty nie chciał iść do lekarz.Co się moja mam napłakała,naprosiła i nic!Zmusiła go tylko do oddania moczu na badanie,no i wczoraj wyciągnęła kartę do lekarza.Próbowałam z nim rozmawiać i nic-jak grochem o ścianę.Stwierdził,że je i dobrze się czuje-powiedziałam mu,żeby głupiej ze mnie nie robił.Popłakałam się,on siedział skulony i też popłakiwał.Mama powiedziała,że od paru dni tak jest,że nawet telewizji nie chce oglądać,tylko siedzi i myśli-jakby sobie coś do tej głowy wbił,jakby mu na niczym nie zależało.Wczoraj poszedł do tego lekarza,ale mamie nie pozwolił iść ze sobą.Wrócił po godzinie ze skierowaniem na rtg płuc,bo coś słychać w prawym płucu.Badanie moczu pokazało,że się odwodnił.Mama zerknęłam na to skierowanie i tam coś o leczeniu pisało,ale mu nie powiedziała,bo by do tego szpitala na rgt nie pojechał.To było przed 16tą,a przed 19tą mama dzwoni do mnie,że nie może się do taty dodzwonić.Ja się dodzwoniłam,powiedział,że czeka na wynik.Za pół godziny był w domu,powiedział,że się zdenerwował i wrócił,a jutro po wynik pojedzie.Przed 23cią telefon od mamy,że brat zawiózł tatę do szpitala.Wiecie co się okazało?!!On był do przyjęcie-ktoś zadzwonił do mamy,że on po prostu im uciekł z izby przyjęć!Tata twierdzi,że izbę zamknęli,nikogo nie było,to sobie poszedł!Odkąd to izbę w szpitalu zamykają?Zrobili mu rtg,pobrali krew i miał czekać.Wtedy się też przyznał,że lekarz mu powiedział dosłownie,że zapieprzył sprawę nie przychodząc do niego przed weekendem i tak to się skończyło.Czyli tata wiedział,że może zostać w szpitalu.Ja wiem,że on nienawidzi szpitali,ale gdzie się podział jego rozsądek.To mądry facet,z dużą wiedzą,a postąpił jak dziecko.Ma 75 lat.Mama już pewno jest u niego-potem do niej zadzwonię.
Na razie kobietki-raczej mnie dzisiaj nie będzie,ale jutro rano lub wieczorem zajrzę.
Kilka dni temu wrzuciłam na fb-na grupę parę fotek z mojego urlopu.Postaram się wrzucić jeszcze moje wnuczęta-Gabi w sumie szczuplak się nie zmienia,Szymek bardzo wyrósł.
13886870_10154423759932277_3681954896079729575_n.jpg
Jolinko, no aż ręce opadają...dorosły facet ten Twój tata ,a zupełnie jak dziecko...tylko, że dziecko wzięłoby się za łapkę i do lekarza zaprowadziłoCałe szczęście, że jest już pod opieką w szpitalu. Ściskam Cię serdecznie i życzę Tacie szybkiego wyzdrowienia
Swoją drogą, dużo masz ostatnio przeżyć, oj dużo
Ja tak gadam, ale mój mąż jest zupełnie taki sam. Raz, gdy był w szpitalu ( dwa dni) to przesiedział je na krześle przy łózko, kładł się do niego tylko na noc! Mówił, że on nie przyszedł się wylegiwać tylko wyleczyć,
a znam ludzi, którzy odwrotnie, proszą o skierowanie do szpitala, żeby sobie odpocząć. Kiedyś leżałam z taką babcią, która czuła się w szpitalu jak ryba w wodzie, a im bardziej skomplikowane miała badania, tym bardziej się cieszyła![]()
![]()
Dzień dobry
Ponieważ Was nieraz podczytuję,to zmuszonym do powrotu do pracy dedykuję
...No i wszystkiego dobrego życzę![]()