Maniek był moim ulubieńcem zanim go potrzymałam na kolanach i był rozbrajający jak witał sie z Kuską, normalnie "barankował'. Mania opisałam swoim koleżankom z Celownika i dlatego już tutaj o nim nie wspomniałam, bo mi sie czasami watki i co gdzie opisałam mieszają.
Mania lubię bardzo bo on jest bardzo podobny z zachowania do mojego ukochanego kota(mam 2 kociczki i kocurka) Szarlotka.I jest też podobny z wyglądu.Też ma biały brzuszek i szary grzbiecik i szarą czapeczkę na łebku.
Wszystkie koty mi sie podobały, chętnie bym się zapoznała z Tomaszem, ale wyraźnie sobie tego nie życzył.
A kotu nie wolno sie narzucać. Jak zaufa to przyjdzie sam.
Wiem od Marti, ze ty się na nauce języka znasz.Mówiła mi o tej konieczności powtórek.
Znaczy się z językiem to jak z dietą Dąbrowskiej.Konieczne sa ciągłe przypominajki
PS
Dziewczynki, czytam Genialną Przyjaciółkę i jakbym o tych drzewach czytała(Sekretne życie Drzew czytałam rok). No może się rozkręci. Opowieść podręcznej też na początku mnie nie wciągnęła.
Zaczynam podejrzewać u siebie jakiś wtórny analfabetyzm. Kiedyś uwielbiałam czytać.Teraz każda książka mnie usypia.
No nie każda, o diecie mogę, o kotach i ta o filozofii Adlera też była taka, że nie mogłam się oderwać. A beletrystyka, coś wymyślonego wydaje mi się mniej zajmujące niż życie tu i teraz własnym życiem.
Odczuwam zniecierpliwienie, tak jakby mi szkoda było czasu na czytanie o czyimś życiu.