Poproszę o postawienie mnie do pionu bo jem nie tak to trzeba a przede wszystkim nie tyle ile trzeba![]()
Poproszę o postawienie mnie do pionu bo jem nie tak to trzeba a przede wszystkim nie tyle ile trzeba![]()
Witajcie!
Sabinko, zamierzałam stawiać Cię do pionu, ale właśnie się dowiedziałam, że ojciec synowej jest w bardzo poważnym stanie i jakoś żadne motywacje nie przychodzą mi teraz do głowy. Jest z nim bardzo związana emocjonalnie, więc tylko mogę się domyślać, co przeżywa
Miałam dzisiaj usg i w związku z tym wyjątkowo pozytywne skojarzenia nawiązujące do czasów PRL. Sama w to nie wierzę, ale tak. Człowiek chciał iść do specjalisty, to się zapisywał i w tym samym dniu był przyjęty. No więc na to dzisiejsze badanie czekałam tylko dwa dni, a wynik dostałam od razu. Szok!
Maniusiu widzę, że przymierzałaś się do zakupów. Kupiłaś to co chciałaś? Sucharek bardzo dzisiaj zapunktował! Mam nadzieję, że nie był to tylko przedłużony dzień Kobiet.
Agnieszko, widzę że wróciłaś do przygotowań artystycznych w szkole. Pamiętam, że wcześniej też głównie Ty byłaś w to zaangażowana. Ale chyba trochę też lubisz?
Gruszko, wyczytałam na grupce na czym byłaś w teatrze. I od razu zatęskniłam. Nie wyszły nam warsztaty, na propozycję Madzi mało chętnych. A teatr? Może to by wszyscy zaakceptowali?
Krysiu, teatr jak najbardziej
Przykro mi z powodu choroby w rodzinie.
Masz rację, lubię przygotowywać akademie z dzieciakami, poprosiłam o pomoc dwie koleżanki i kolegę i od poniedziałku ruszamy.
Od poniedziałku mamy w szkole rekolekcje, więc mamy trochę luzu, bo nie ma lekcji, tylko opieka nad uczniami. Ja się zapisałam na wyjście do kościoła, bo lubię rekolekcje z dziećmi. Najczęściej przyjeżdżają fajni księża, więc nauki są prowadzone w zabawowy sposób, a to zawsze jakieś urozmaicenie.
Krysiu bardzo mi przykro z powodu tego, co dzieje się z tatą twojej synowej, na pewno wstrzasnelo to tobą i nie w głowie Ci teraz moje problemy, to zrozumiałe.
Agnieszko na pewno pod twoim kierownictwem p rzygotujecie super część artystyczną, twoje dzieciaczki na pewno lubią wystepy
A takie trzy trzasniecia batem to dla mnie za mało...dużo za mało
Wiem, że przynudzam ale nie mogę sobie poradzić...
Krysiu szybkie badanie, natychmiastowe wyniki i mam cichą nadzieję, że te wyniki Cię nie zmartwily. Zdrówka życzę i oby wszystko się jakoś poukladalo jak najlepiej.
Witajcie w sobotę
images (1).jpg
Dzis zważyłam się po pięciu dniach wo, spadło mi 700 gram, więc nie jest źleOd dziś zaczynam jeść zgodnie zw wskazówkami lekarza.
Sabinko, problem w mojej szkole polega na tym, że mamy coraz mniej uczniów chcących występować, nie uciekających z prób, wyraźnie mówiących itd. Mamy pewien pomysł na to,zobaczymy jak to wyjdzie.
Maniusiu, jak dzisiejszy poranek ?
Ja mam dziś pracowity dzień, więc zaraz uciekam do roboty. mam nadzieję, że dziś będzie równie pięknie jak wczoraj. Wyobraźcie sobie, że mieliśmy 12 stopni i słońce jak latemzapowiada się, że dziś tez tak będzie i dobrze, bo ja chcę myć okna, a mąż sprzątać w ogrodzie
Udanej soboty wszystkim życzę, a mając nadzieję na to, że wszystkie spojrzawszy krytycznie na wydarzenia ostatnich miesięcy, zrobiwszy porządny rachunek sumienia tudzież obiecując poprawę, zadośćuczynienie i wypełniwszy pokutę( sorki za religijną wstawkę, ale wciąż siedzi mi w głowie wczorajsza Droga Krzyżowa i nauka cudownego księdza
)wieczorkiem, każda napisze o tym jak spędziła dzisiejszy dzień. Bardzo mnie by to ucieszyło
Trzymajcie się![]()
Hej
Bardzo mi tu brakuje wpisów Kasi....
Agnieszko, poranek fajny, dzień pozytywnie zaczety i zapowiada się na ładny
Krysiu, naprawdę aż nieprawdopodobne to co napisałaś o badniach, wspólczuję synowej, to cięzki czas... ech zawsze musi być coś..
Sabinko, nie mam na ciebie bata bo i na mnie by się przydał.
Zakupy nam się udały, Marta kupiła co chciała: spodnie, golf i śliczną czerwoną bluzke z koronką, a ja czerwoną spódnice i czarną bluzkę, acha i breloczek i za to wszystko razem dałyśmy 170zł
Ja dziś jadę na targ po warzywa i mięso, potem posprzątam i tez okna zacznę myć, bo święta za pasem.
Jola ma dobrze bo już posprzatane![]()
Dzien dobry!
Jestem dziewczyny...jestem. Wcale nie zamierzalam ani nie zamierzam odchodzic z watku.
Bylo mi tylko ciezko na duszy. Potrzebowalam kontaktu, telefonu, rozmowy...
Po tym co napisala Agnieszka, ze od kiedys tam nie "dawalam jej lubisiow" dotarlo do mnie, po raz wtory zreszta... ze kazda z nas jest taka inna.
I tak dla jednej jest wazne by ktos jej dal lubisia, dla innej wazne jest by ja wspmniec, gdy jej nie ma na forum... a dla mnie wazne jest by zareagowac na moje obrazki ... chocby zwykla ikonka.
I wszystko to sprowadza sie do wspolnego mianownika: czujemy sie wtedy lubiane, czujemy sie potrzebne, czujemy sie wtedy...zauwazone.
Sa tez wsrod nas osoby, dla ktorych jest to zupelnie niezrozumiale i dziwia sie-jak mozna z takich blahach, wydawaloby sie glupich spraw robic problem. I te osoby rowniez rozumiem. Zostaly zapewne inaczej uksztaltowane przez zycie i nie sa po prostu w stanie zrozumiec co dzieje sie w duszy takiej "psychicznej mimozy"...
No ale co? Los rzucil nas do kupy z jakiegos tam powodu i trwamy tak w tym zestawieniu juz pare dobrych lat. Po co?
Moze po to by wzajemnie sie od siebie uczyc wrazliwosci na innosc drugiego czlowieka.
Bo niewatpliwie tutaj inaczej niz w realnym swiecie jest wieksza mozliwosc by takie uczucia i odczucia... tematyzowac.
Dlatego jestem wdzieczna losowi za to, co mi sie wydarzylo, bo niewatpliwie jest to lekcja. I ja te lekcje odrobilam...
Dziekuje ci Agnieszko, bo ty wlasnie i twoje slowa staly sie mimowolnie przyczynkiem to tych moich przemyslen.
Mam tylko zal do ciebie, ze nie przystalas na rozmowe, o ktora cie poprosilam.
Gdyby ta rozmowa sie odbyla- duzo szybciej mial by szanse zagoic sie ten "bol duszy" jaki odczuwalam.
No ale wyjasnilas mi, ze nie bylas w danym momencie na taka rozmowe gotowa. Staralam sie to zrozumiec.
Winna jestem wam jeszcze jedno wyjasnienie. Od listopada jestem na lekach antydepresyjnych. I czuje sie w zasadzie dobrze.
Mam jednak nadal takie chustawki emocjonalne, ktore sa czastka mnie, ktore sa moim charakterem i zapewne nigdy sie ich nie pozbede...
Otoz po kazdym waznym dla mnie wydarzeniu, do ktorego sie spinam i mobilizuje wszystkie sily ( takim wydarzeniem bylo dla mnie znalezienie pracy, zorganizowanie wyjazdu na spotkanie czy ostatnio zorganizowanie mych urodzin...) czuje sie jakby wycisnieta cytryna, pozbawiona checi i motywacji do dalszego dzialania. Popadam w dolek i potrzeba mi wtedy "glaskow dla duszy"... czyli czyjegos zainteresowania i wsparcia.
Tak bylo wlasnie teraz. W poniedzialek i wtorek pragnelam wiekszego niz zazwyczaj kontaktu. Ktos powie-czemu wrzucalas obrazki a nie zadzwonilas? Otoz wlasnie. W takim stanie ducha jaki wtedy odczuwam,potrzebuje by to ktos inny byl tego kontaktu inicjatorem. Mam wtedy wrazenie, ze jesli sama zadzwonie to tak jakbym sie napraszala... Rozumiecie?
Pogmatwane sa zakamarki czyjes duszy...wiec wierze, ze nie latwo to zrozumiec.
A ja to zrozumialam. Ale dopiero wtedy, gdy zobaczylam to w lustrze odczuc drugiego czlowieka a nie u samej siebie.
No ale jak mowia- lepiej pozno niz wcale...
Dobrej soboty dziewczyny...Trzymajcie sie wszystkie cieplo.
![]()